Maciej Zień, projektant i dostawca kreacji dla modnych z grubszym portfelem, we wtorek pojawił się w warszawskim butiku, którego jest współwłaścicielem. Nie byłoby w tej historii nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wizyta zakończyła się awanturą wśród wspólników i interwencją policji. Maciej Zień wydał oświadczenie, w którym zaprzecza oskarżeniom wspólników.
Wspólnicy twierdzą, że firma jest zadłużona, a sam Zień działa na szkodę spółki m.in. wynosząc ze sklepu kreacje oraz utrudniając funkcjonowanie firmy.
Awantura
Jak powiedział "Newsweekowi" pracownik firmy Macieja Zienia, "w marcu Maciej wyjechał na wakacje do Brazylii, zabrał ze sobą sporo gotówki i część kolekcji o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Od tego czasu nie kontaktował się z wspólnikami. Co jakiś czas pojawiały się w butiku osoby wysyłane przez niego, aby odebrać kolejne projekty, mimo, że są one własnością spółki i nie miał do tego prawa. O tym, że postanawia nie wracać do Polski dowiedzieliśmy się przypadkiem".
Ku zaskoczeniu wszystkich, Zień wczoraj pojawił się w warszawskim butiku, ale tylko po to, by zabrać część nowej kolekcji.
- Doszło do awantury, do butiku na ulicy Mokotowskiej została wezwana policja i prawnicy reprezentujący spółkę - powiedział pracownik. Projektantowi, mimo protestów współwłaścicieli, ostatecznie udało się zabrać część kolekcji.
Oświadczenie firmy pojawiło się w środę na jednym z portali społecznościowych. Postrzega się je jako krok ubiegający działania samego Macieja Zienia, który ich zdaniem chce oczernić spółkę.
Zień odpowiada
Dziś Maciej Zień wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył podanym wcześniej informacjom.
"Wszystkie podane informacje są fałszywe, a ich autorami są osoby nieposiadające jakichkolwiek uprawnień do upubliczniania informacji związanych z marką Zień. Publikowanie tak spreparowanych pomówień jest częścią planu realizowanego od zeszłego roku przez Józefa Kosiorka, prezesa firmy Fargotex wspólnika spółki Zień, mającego za cel wrogie przejęcie kontroli nad marką i znakiem towarowym Zień poprzez zmuszanie mojej osoby do wyzbycia się większościowego pakietu udziałów w spółce" - czytamy w oświadczeniu.
"Prezes firmy Zień Józef Kosiorek (…) decydował o niewypłacaniu należnych mi wynagrodzeń od kilkunastu miesięcy i dług spółki w stosunku do mojej osoby z tego tytułu przekroczył już poziom akceptowalny dla mnie, o czym spółka w swoim komunikacie nie napisała. Spółka do chwili obecnej nie uregulowała w stosunku do mnie swoich zobowiązań dotyczących lat 2013, 2014 i 2015. W tym kontekście informacje o pobranych środkach pieniężnych ze spółki są nieuczciwe i krzywdzące dla mojej osoby. Przedstawiona w oświadczeniu w tonie sensacyjnym informacja o pobraniu z butiku towaru, którego jestem projektantem oraz wykonawcą i jednocześnie brak podania celu tego pobrania, jest manipulacją w komunistycznym stylu podobną do tej informacji, że zabrałem część własnych planów kolekcji. (…) W całym oświadczeniu podpisanym przez Zień Sp. z o.o. jest tylko jedno prawdziwe zdanie, a mianowicie, że wyjechałem do Brazylii" - czytamy dalej w oświadczeniu Macieja Zienia.
W Brazylii projektant pracuje nad kolekcją przeznaczoną na tamtejszy rynek.
Projektant pierwszy skandal w tym roku wywołał pokazem mody w kościele.
W maju tego roku ponownie zainteresował media, kiedy to pojawiła się informacja o ślubie, który wziął w Brazylii. Maciej Zień postanowił bowiem poślubić Brazylijczyka Orlaniego da Silva.
Zmianę stanu cywilnego projektant potwierdził zamieszczając post na portalu społecznościowym.
Autor: mb,msz//gry / Źródło: Newsweek, Facebook, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ludwik Lis / WIkipedia (CC BY-SA 3.0)