Nawet jeśli urząd skarbowy się myli, to w czasie gdy podatnik odwołuje się od jego decyzji i tak rosną odsetki od zaległości. Przepis, który miał być zaporą przed opieszałością urzędników, właśnie został zmieniony. Zmiany w Ordynacji podatkowej tłumaczy Agnieszka Kobas, doradczyni podatkowa z kancelarii Tax Matters.
Nowy rok przyniósł zmiany - także w sytuacji, gdy odwołujemy się od jakiejkolwiek decyzji wydanej przez urząd skarbowy. Jeśli sprawa trafia do ponownego rozpatrzenia, urząd ma więcej czasu do jej analizy - decyzją NSA jest to wielokrotność trzech miesięcy. Tymczasem, na podatniku ciąży obowiązek płacenia odsetek.
- Zmiana jest niekorzystna dla podatników, chociaż z praktycznego punktu widzenia w podejściu organów niewiele się zmieni - mówi Agnieszka Kobas, doradczyni podatkowa z kancelarii Tax Matters.
Jeśli, jako podatnicy, jesteśmy poddani kontroli i trwa postępowanie podatkowe, to odsetki są naliczane od dnia wszczęcia tego postępowania do czasu doręczenia decyzji.
- "Lokata fiskusa" na naszym koncie bankowym jest nałożona - tłumaczy Agnieszka Kobas. Takie odsetki wynoszą zazwyczaj nie mniej niż 8 proc. w ciągu roku.
Po staremu
Agnieszka Kobas tłumaczy, że na fiskusie ciąży jednak specjalny przepis dyscyplinujący. - Przepis mówi, że jeśli organ nie wyrobi się w ciągu trzech miesięcy z doręczeniem decyzji, to za ten czas od wszczęcia postępowania do dnia doręczenia tej pierwszej decyzji urzędu skarbowego albo urzędu kontroli skarbowej nie są naliczane odsetki - tłumaczy doradczyni podatkowa.
Praktyka wskazuje, że takie postępowanie podatkowe trwa zazwyczaj nie krócej niż 9 miesięcy, a zatem podatnik jest niejako zabezpieczony i udaje mu się uniknąć płacenia odsetek.
Autor: ag / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock