Agenci ubezpieczeniowi informują, że coraz więcej kierowców, po otrzymaniu wyceny polisy, nie decyduje się na ich zakup. Przez ostatnie miesiące ceny obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego (OC) wzrosły do historycznego poziomu, o czym jako pierwszy informował portal tvn24bis.pl.
Porównując ceny z poprzednim rokiem, wzrost cen jest znaczący. Podwyżki najbardziej odczuwalne są przez osoby, które spowodowały wypadek lub kolizję, jak i młodych kierowców oraz emerytów.
Już teraz ktoś, kto w życiu nie miał nawet stłuczki zapłaci za OC o 30-40 proc. więcej niż rok temu. Ubezpieczenie małego, starego samochodu to wzrost składki o 60-70 proc. Sprawca szkody będzie musiał wyjąć z portfela minimum dwa razy więcej.
Ci, którzy mają prawo jazdy od niedawna i stłuczkę na koncie powinni zastanowić się, czy nie będzie taniej jeździć taksówką. Stawki za polisę OC u takich kolizyjnych kierowców nierzadko wynoszą bowiem kilka tysięcy złotych, czasem znacznie przekraczając nawet wartość samego samochodu. - Proszę sobie wyobrazić dla samochodu, który warty jest ok. 2 tys. zł, składka wyliczona wynosiła 17 tys. zł. To są kosmiczne pieniądze - mówi w rozmowie z "Faktami" TVN Witold Chojnacki, agent ubezpieczeniowy z Łódzkiej Agencji Ubezpieczeń "Patronat".
Po polskich drogach jeździ ponad 20 mln ubezpieczonych samochodów. Każdego roku na jeździe bez ubezpieczenia wyłapywanych jest ok. 100 tys. kierowców. Jest tak mimo wysokich kar grożących za to. - Za pojazd osobowy jeżeli nie mamy ubezpieczenia powyżej 14 dni zapłacimy 4 tys. zł. W przypadku pojazdu ciężarowego jest to 6 tys. zł - mówi Joanna Pasturczak z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Podwyżki zabolą kierowców, ale zdaniem Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika z nich także bardzo dobra wiadomość. - Sprowadza się to do jednego mianownika, do szerszej i do lepszej ochrony osoby poszkodowanej - wskazuje Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Do tej ochrony miał się też przyczynić tzw. podatek Religi, czyli specjalny odpis na NFZ na leczenie ofiar wypadków. Ministerstwo Zdrowia poinformowało jednak "Fakty" TVN, że na razie nad nim nie pracuje, a Ministerstwo Finansów odmówiło komentarza.
Skąd takie podwyżki?
O tym, że właścicieli pojazdów czekają potężne podwyżki informowaliśmy już kilka miesięcy temu.
Jest kilka przyczyn, takiego stanu rzeczy. Po pierwsze: coraz wyższe odszkodowania dla ofiar wypadków drogowych wypłacane z polis sprawców. Każdego roku w wypadkach rannych zostaje niemal 40 tys. osób i choć ta liczba systematycznie spada, to sądy coraz chętniej zasądzają wyższe kwoty odszkodowań dla ofiar. W zeszłym roku osobom poszkodowanym w wypadkach firmy ubezpieczeniowe wypłaciły 1,3 mld złotych. Po drugie konkurencyjność. Na polskim rynku mamy 28 firm ubezpieczeniowych, które od lat walczą o klienta. Każdy, kto chciał zgarnąć fragment tego rynku musiał oferować przede wszystkim niskie stawki. W momencie, kiedy ubezpieczyciele zorientowali się, że tracą na tym zbyt wiele, powiedzieli "stop". Rynek przestawia się zatem na walkę o klienta przez wyższą jakość usług, a nie niskie ceny. Po trzecie straty. Statystyki dla firm ubezpieczeniowych są bezlitosne. Ostatnim rokiem, w którym ubezpieczyciele nie odnotowali straty z tytułu ubezpieczeń, był rok 2006. Zysk wyniósł wtedy 200 mln złotych. W kolejnych latach były już tylko spadki. Rekordowy był 2009 rok, ubezpieczyciele stracili wtedy na tej działalności niemal 1 mld złotych. Z kolei w zeszłym roku prawie 600 mln złotych.
Zobacz: Ceny za OC idą w górę (Film z 3.10.2016)
Autor: ag,mb/gry / Źródło: Fakty TVN, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS