Skala emerytur niższych od minimalnych rośnie w Polsce w zastraszającym tempie. Od 2011 r. liczba świadczeń niższych od minimalnych wzrosła z 23 tys. do 76 tys. Wzrost przekroczył więc 200 proc. – alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Problem może dotyczyć w dużym stopniu osób pracujących przez lata na umowy o dzieło oraz kobiet.
"Skąd ten skok? Do grona emerytów dołączają już osoby, które objął nowy, wprowadzony pod koniec lat 90. system. W nim zaś rośnie grupa tych, którzy ani nie odłożyli odpowiedniej sumy, ani nie mają odpowiedniego stażu pracy, by uzyskać minimalne świadczenie, które wynosi dziś ok. 880 zł miesięcznie" – czytamy w artykule.
Dlaczego?
Zgodnie z zasadą wprowadzoną w 1999 r. z każdej wpłaconej składki musi być po osiągnięciu wieku emerytalnego wyliczone świadczenie. I to bez względu na staż pracy. "Dzieje się tak, nawet, jeśli ktoś wpłacił jedną czy dwie składki. Stąd biorą się emerytury po 24 grosze" – wyjaśnia Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy i była prezes ZUS. "Reforma z 1999 r. miała mobilizować do aktywności i opłacania składek na ZUS. Dane pokazujące wypieranie emerytur minimalnych przez jeszcze niższe dowodzą jednak, że tak się nie stało" – podsumowuje dziennik.
Jak pisze "DGP" nie wiadomo, kim są otrzymujące je osoby i dla ilu z nich to niskie świadczenie jest ważnym źródłem utrzymania.
– To mogły być też osoby pracujące przez lata na umowy o dzieło, od których nie jest odprowadzana składka. Dlatego nie były w stanie wypracować odpowiedniego stażu. Mogły się także zdarzyć sytuacje patologiczne, że pracodawca wykorzystywał determinację osoby, która potrzebowała jakiejkolwiek pracy, aby nie płacić za nią składki – zauważa w rozmowie z gazetą Andrzej Szybkie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Ta ostatnia sytuacja może dotyczyć zwłaszcza kobiet. A to one stanowią przeważającą większość emerytów, którym ZUS wypłaca emerytury niższe od minimalnej.
Jak oszczędzać na emeryturę? Zobacz materiał TVN24 BiS:
Autor: msz//km / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock