- Jeśli naprawdę coś się będzie źle działo w Europie i na świecie w przyszłym roku to bądźmy gotowi na 5 zł za euro - prognozował w TVN24 prof. Witold Orłowski, ekonomista i członek Narodowej Rady Rozwoju. Jego zdaniem, do dalszego osłabienia naszej waluty mogłyby doprowadzić m.in. przyspieszone wybory parlamentarne we Włoszech.
Wycena walut ok. godz. 10:30: - EUR/USD 1,07 - EUR/PLN 4,50 - USD/PLN 4,18 - CHF/PLN 4,15 - GBP/PLN 5,33
Jak podkreślał prof. Witold Orłowski, "jest chaos wywołany kolejnymi wiadomościami zwiększającymi mimo wszystko poczucie niepewności nie tylko w sprawie Włoch, ale oczekiwań co będzie dalej z Francją, Niemcami, Unią, strefą euro".
Przypomnijmy, że w niedzielnym referendum Włosi odrzucili proponowane przez rząd zmiany w konstytucji. W reakcji na wyniki plebiscytu premier Matteo Renzi ogłosił, że w piątek złoży rezygnację na ręce prezydenta Sergio Mattarelli, co ma nastąpić po uchwaleniu przyszłorocznego budżetu.
Jednocześnie zwiększyło to szanse na dojście do władzy eurosceptycznego i populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd.
Złoty traci
Rykoszetem za to dostaje złoty, jako że Polska jest zaliczana do krajów wschodzących. - My jako wschodzący rynek, gdzie inwestuje się w poszukiwaniu większych zysków kupuje się złotowe aktywa: obligacje, akcje. Natomiast jak jest większe ryzyko na świecie, to się stamtąd ucieka - wyjaśniał ekonomista.
Jednocześnie wskazując, że osłabianie złotego zaczęło się od nie do końca spodziewanego zwycięstwa Trumpa. - Wtedy dolar gwałtownie się wzmocnił, bo dolar jest symbolem bezpieczeństwa - mówił prof. Orłowski.
Wyjaśniał, że "choćby w Stanach Zjednoczonych miało się coś złego stać to i tak inwestorzy na świecie mówią: wolimy mieć dolary, bo na nich na pewno się nie straci, co tam z tym złotym, co z czeskimi koronami. Nie mamy nic przeciwko czy Czechom, czy Polakom, ale generalnie to jest czas, że najchętniej mielibyśmy franki szwajcarskie, a na drugim miejscu dolara".
Zdaniem Orłowskiego, gdyby zostałyby rozpisane przyspieszone wybory we Włoszech, to złoty osłabiłby się jeszcze mocniej względem euro. - To dlatego, że pojawią się niepokoje o to co dalej z euro - tłumaczył.
Z drugiej strony, ekonomista wskazywał, że "gdyby Włochy zdecydowały się wyjść ze strefy euro, a referendum w tej sprawie proponuje to Beppe Grillo (lider Ruchu Pięciu Gwiazd - red.), to wszyscy inni właściwie odetchnęliby z ulgą".
Jakie prognozy
Orłowski pytany o prognozy dla złotego na 2017 rok wskazuje, że "złoty przede wszystkim reaguje na to, co będzie się działo na świecie". Choć jak zaznaczył na jego umocnienie lub osłabienie może także wpłynąć sytuacja w Polsce.
- Jeśli wzrośnie poczucie ryzyka to złoty pewnie 10 proc. straci i wtedy bylibyśmy bliżej 5 zł za euro - prognozował członek Narodowej Rady Rozwoju.
Pytany, czy w najgorszym scenariuszu na parze EUR/PLN, uspokajał, że "w momencie kiedy dochodziłoby do gwałtownego osłabienia złotego takiego, który zagrażałby stabilności finansowej Polski, to NBP ma narzędzia żeby się temu przeciwstawiać".
- Trzeba pamiętać, że Polska ma bardzo duże rezerwy dewizowe zgromadzone przez lata. Mamy możliwość pewnego wpływania na kurs złotego w ograniczeniu zakresie - wskazywał gość programu "Wstajesz i Wiesz" w TVN24.
Z drugiej strony, jeśli sytuacja się uspokoi, to zdaniem prof. Witolda Orłowskiego, złoty wróci do poziomów 4,10-4,20 za europejską walutę. Choć jak zaznaczał nie ma co liczyć na powrót do poziomów sprzed dwóch lat, "dlatego że również pozycja finansowa Polski uległa osłabieniu".
Zobacz materiał z programu "Fakty" TVN (05.12.2016):
Autor: mb/gry / Źródło: tvn24