Podatek od sprzedaży detalicznej powinien obejmować również e-handel – ocenił Alfred Bujara, szef sekcji handlu w NSZZ "Solidarność". Jak wskazał, sprzedaż w internecie stanowi obecnie około 10 procent całej sprzedaży detalicznej w Polsce.
Według danych GUS w styczniu tego roku udział e-handlu w całej sprzedaży detalicznej wyniósł 9,8 procent, podczas gdy w grudniu było to 9,1 procent, a w listopadzie 11,4 procent. "W czasie pandemii wielkie sieci rozbudowały swoje kanały handlu w sieci. Nie widzę żadnego powodu, dla którego ten segment miałby być wyłączony z podatku handlowego" – stwierdził Alfred Bujara w komunikacie zamieszczonym na stronie NSZZ "Solidarność".
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł we wtorek, że polski podatek od sprzedaży detalicznej nie narusza prawa UE w dziedzinie pomocy państwa. Tym samym Trybunał oddalił odwołanie Komisji Europejskiej w tej sprawie i utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok Sądu UE.
W ocenie Bujary "wielkie sieci handlowe nie przerzucą kosztów nowego podatku na klientów". Wyraził jednak obawę, że obciążą nimi pracowników. "Konkurencja cenowa pomiędzy wielkimi sieciami jest tak ostra, że raczej nie zdecydują się one na podniesienie cen. Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że znów będą one szukać oszczędności na pracownikach. Już w 2016 roku, w trakcie prac nad ustawą o podatku handlowym wskazywaliśmy, że jest to rozwiązanie dobre i potrzebne, ale musi zostać obudowane instrumentami chroniącymi pracowników. Tak się jednak nie stało" – wskazał szef handlowej Solidarności.
Zdaniem Alfreda Bujary podatek handlowy sprzyja wyrównywaniu szans konkurencyjnych między wielkimi sieciami i małymi sklepami. "Mniejsze sklepy z reguły płacą rzetelnie podatki. Od początku lat 90-tych ubiegłego wieku zagraniczne sieci miały w Polsce zapewnioną uprzywilejowaną pozycję kosztem polskich przedsiębiorców i pracowników. Wprowadzenie podatku handlowego, a wcześniej ograniczenie handlu w niedzielę wreszcie zaczynają zmieniać tę sytuację" – stwierdził.
"Niewykluczony jest wzrost cen detalicznych"
Innego zdania jest Krzysztof Poznański z Polskiej Rady Centrów Handlowych. W jego ocenie "wprowadzenie podatku handlowego od tego roku dodatkowo osłabi kondycję i tak już mocno dotkniętych pandemią przedsiębiorstw działających w sektorze handlowym".
- Niewykluczony jest wzrost cen detalicznych oraz presja na obniżenie cen u dostawców. Podsumowując, podatek handlowy może mieć negatywne skutki dla klientów i polskich dostawców – stwierdził we wtorek dyrektor zarządzający PRCH. Jak zauważył, podatek od sprzedaży detalicznej był projektowany w zupełnie innych warunkach gospodarczych – dobrej koniunktury i wzrostu obrotów przedsiębiorstw.
Przed tym, że z powodu wprowadzenia podatku handlowego mogą wzrosnąć ceny ostrzegała wcześniej także Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, której członkami są największe sieci handlowe w Polsce.
Odmienne stanowisko prezentowała Polska Izba Handlu. Organizacja przekonywała, że polscy przedsiębiorcy, małe i średnie rodzinne firmy, czekają na wejście w życie podatku od sprzedaży detalicznej. PIH w komunikacie - podobnie jak handlowa Solidarność - tłumaczyła też, że podatek od sprzedaży detalicznej "jest daniną wyrównania szans między mniejszymi detalistami a dużymi sieciami handlowymi, szczególnie dyskontami".
"Podatek ten nie wpłynie na poziom cen towarów w tych sieciach, które będą mu podlegały. Konkurencja na rynku, w zakresie cen jest bowiem tak silna, że na znaczące podwyżki nikt nie może sobie pozwolić. Ci, którzy zapłacą ten podatek będą musieli zatem przemodelować swoje finanse w inny sposób, niż podwyżki cen" – mogliśmy przeczytać w komunikacie.
Podatek handlowy
Podatek handlowy jest pobierany od stycznia 2021 roku. Zgodnie z przepisami przedmiotem opodatkowania jest przychód ze sprzedaży detalicznej. Kwota wolna od podatku to 17 mln zł miesięcznie. Podstawą opodatkowania jest osiągnięta w danym miesiącu nadwyżka przychodów ze sprzedaży detalicznej ponad kwotę wolną.
Przewidziano dwie stawki podatku. Pierwsza wynosi 0,8 proc. i obejmuje miesięczny przychód ponad kwotę wolną, ale nieprzekraczający 187 mln zł. Natomiast stawką 1,4 proc. jest opodatkowana nadwyżka przychodu ponad kwotę 187 mln zł.
Przepisy dotyczące tak zwanego podatku handlowego pierwotnie weszły w życie na początku września 2016 roku. Po kilkunastu dniach obowiązywania daniny Komisja Europejska wszczęła postępowanie w jego sprawie i wezwała Polskę do zawieszenia jego stosowania.
W ocenie Brukseli konstrukcja podatku mogła faworyzować mniejsze sklepy, co mogło być uznane za pomoc publiczną. Po tej decyzji resort finansów zawiesił pobór podatku od handlu detalicznego. Zawieszenie, kilkukrotnie przedłużane, obowiązywało do końca 2020 roku.
W połowie maja 2019 roku Polska wygrała w Sądzie UE sprawę przeciw Komisji Europejskiej dotyczącą podatku od sprzedaży detalicznej. Zdaniem sądu "KE popełniła błąd", uznając ten podatek za niedozwoloną pomoc publiczną. Wyrok nie był ostateczny, przysługiwało od niego odwołanie i Komisja je złożyła. We wtorek Trybunał w całości oddalił to odwołanie.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock