Firmy delegujące pracowników od dziś podlegają nowym obowiązkom, muszą m.in. płacić zatrudnionym minimalne wynagrodzenie, jakie obowiązuje w kraju goszczącym. Według ostatnich danych resortu rodziny i pracy polscy przedsiębiorcy wysłali za granicę aż 23,3 proc. wszystkich pracowników w Unii.
Ustawa o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług weszła w życie 18 czerwca tego roku, ale część jej przepisów obowiązuje pracodawców od niedzieli, 18 września. Jej przyjęcie było związane z obowiązkiem implementacji odpowiedniej Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE dotyczącej delegowania pracowników.
Od dzisiaj zmiany
Ustawa uszczegółowiła zasady delegowania pracowników oraz ustaliła jednolite elementy, które na unijnym szczeblu ułatwiają wspólną interpretację przepisów oraz zapobiegają nadużywaniu i obchodzeniu obowiązujących przepisów. Zobowiązuje ona zagraniczne firmy m.in. do zarejestrowania faktu delegowania pracownika i zapłacenia mu minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w kraju oddelegowania. Jak tłumaczy firma doradcza EY, do 18 września przedsiębiorstwa, które delegują pracowników za granicę, muszą dostosować swoje procedury do nowych obowiązków. Chodzi m.in o: konieczność przechowywania dokumentacji dotyczącej delegowania; ustanowienie osoby przeznaczonej do kontaktów z właściwymi organami państwa przyjmującego pracownika; obowiązek składania właściwemu organowi oświadczenia, które umożliwi przeprowadzenie kontroli sytuacji faktycznej.
Możliwe grzywny
Ponadto firmy, który delegują pracowników, muszą wprowadzić do swojego biznesu mechanizmy umożliwiające właściwym organom badanie, czy przedsiębiorstwo, które deleguje pracownika, rzeczywiście prowadzi znaczącą działalność w państwie siedziby oraz czy delegowanie ma charakter tymczasowy. W przypadku niespełnienia wymogów ustawy, ustawodawca dopuścił możliwość ukarania przedsiębiorstwa grzywną w wysokości od 1 tys. do 30 tys. złotych. Według danych resortu rodziny i pracy za 2014 r. w całej UE pracowników delegowanych w ramach świadczenia usług było rocznie 1,9 mln. Z Polski - 430 tys. osób, czyli 22,3 proc. wszystkich pracowników delegowanych w Unii. Najwięcej pracowników z Polski pracowało w sektorze budowlanym - 46,7 proc., przemyśle – 16,6 proc., edukacji, ochronie zdrowia i zajęciach socjalnych - 13,9 proc. Najczęściej pracowników delegowano do Niemiec (56 proc. wszystkich Polaków), Francji (12 proc.), Holandii i Belgii. Z przedstawionych w ubiegłym tygodniu analiz EY wynika, że brak dostępu do danych, które pomagają prawidłowo identyfikować oraz przewidywać kwestie związane z delegowaniem pracowników oraz ich mobilnością deklaruje ponad połowa (52 proc.) zatrudnionych. Jeszcze więcej z nich (58 proc.) podaje z kolei, że lokalne i międzynarodowe regulacje są jednym z największych wyzwań związanych z delegowaniem i mobilnością.
Jak wyjaśniło EY, celem dyrektywy dotyczącej delegowania jest m.in. zapobieżenie długotrwałym oddelegowaniom lub nieprzestrzeganiu warunków delegowania; ujednolicenie praktyki stosowania oddelegowania w UE; doprowadzenie do likwidacji szarej strefy; ograniczenie zjawiska tzw. dumpingu socjalnego. Skutkiem zmian może być jednak zwiększenie ochrony rynku pracy tzw. państw starej UE; utrudnienie wejścia na rynek pracodawcom ze sfery MŚP z krajów nowej Unii; wzrost obowiązków o charakterze biurokratycznym.
Zobacz: Teraz panuje rynek pracownika. Sytuacja najlepsza od 25 lat
Autor: ag//km / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock