Polska jest na dobrej drodze, by kiedyś wejść do grupy państw najwyżej rozwiniętych, czyli G20 - ocenia prof. Eugeniusz Gatnar z Rady Polityki Pieniężnej. Jestem pewien, że dobra koniunktura utrzyma się do końca 2019 r. Jak wskazuje, "Polacy zasługują na wyższe płace", ponieważ już zwiększyli swoją wydajność.
Prof. Eugeniusz Gatnar z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach jest byłym członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego (NBP) a obecnie członkiem rady Polityki Pieniężnej (RPP) w kadencji 2016–2022.
- Ten rok będzie wyjątkowo dobry dla naszej gospodarki. Nasz wzrost na razie bardzo stabilnie "ciągnie" konsumpcja. Ostatnio, w maju wzrosła o przeszło 7 proc. Ona jest wspierana przez wzrost płac i bardzo dobrą sytuację na rynku pracy, gdzie mamy najniższe bezrobocie od 1989 roku. Poza tym duże znaczenie ma program 500 plus - zapowiedział.
Jego zdaniem "drugim silnikiem, który będzie napędzał polską gospodarkę w następnych kwartałach" będą inwestycje.
Kraje rozwinięte
- Jestem pewien, że dobra koniunktura w Polsce utrzyma się do końca 2019 roku. Projekcje, którymi dysponuje RPP, pokazują, że w tym roku wzrost PKB osiągnie 4 procent. W przyszłym roku prognozowany jest wzrost o 3,5 procent, ale ja jestem większym optymistą - wydaje mi się, że ten poziom może zostać przekroczony. Ale nawet gdyby to było tylko 3,5 procent, to też jest to niezły wynik. Rozwijamy się dwa razy szybciej niż np. strefa euro, gdzie jest tylko 1,7 procent wzrostu PKB - ocenił Eugeniusz Gatnar.
Zapewnił, że , "Polska jest na dobrej drodze, by nawet kiedyś wejść do grupy państw najwyżej rozwiniętych, czyli G20".
Dodał, że "Polacy zasługują na wyższe płace, ponieważ swoją wydajność pracy już wcześniej zwiększyli". - Kiedyś, gdy w NBP porównywaliśmy kraje Europy Środkowo-Wschodniej, okazało się, że w Polsce w ostatnich latach wydajność pracy rosła szybciej niż w innych państwach, a płace rosły wolniej - wyjaśnił.
Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zakłada, że w 2020 r. Polacy mają osiągnąć 80 proc. średniego unijnego dochodu, a w 2030 - średni unijny dochód.
- Jak osiągniemy w 2030 roku taki poziom, co uważam za realne, to możemy rozważać wejście do strefy euro. O ile będzie ona jeszcze istniała w obecnym kształcie - zauważył Gatnar.
Kredyty i konsumpcja
- Na razie Polacy konsumują na potęgę, ale należy wszystkich namawiać do oszczędzania, odkładania na przyszłość, budowania bogactwa narodu w powolny, ale konsekwentny sposób - zauważył członek RPP.
- Oczywiście, uważam, że polskiej gospodarki nie należy schładzać. Ona dopiero teraz zaczęła się rozpędzać, więc tu trzeba postępować bardzo ostrożnie. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o firmy, to niewielki wzrost stóp procentowych w ogóle nie miałby znaczenia - połowa z nich finansuje się z własnych oszczędności. Tak naprawdę kredytuje się jedynie około 30 procent firm, a wysokość stóp procentowych ma w przypadku tych kredytów niewielkie znaczenie - zaznaczył Eugeniusz Gatnar.
Gatnar zauważył, że w maju, "po raz pierwszy od bardzo długiego czasu", banki obniżyły oprocentowanie nowo zakładanych depozytów złotowych do poziomu poniżej stopy referencyjnej (1,5 proc.), tj. do 1,4 proc.
- Jak od tego odejmie się 19 proc. podatku Belki, to mamy 1,1 proc.! Pytanie, czemu banki nie chcą depozytów? Czemu nie chcą wspierać budowy oszczędności w Polsce? - powiedział.
Opłata drogowa
Ekspert z dystansem odniósł się do projektu wprowadzenia opłaty drogowej. Miałaby ona wynieść 20 groszy w cenie litra paliwa (łącznie z podatkiem VAT to już 25 gr.)
- Moim zdaniem lepiej, żeby dzisiaj rząd nie nakładał dodatkowych podatków. Dobrze jest zostawić ludziom jak najwięcej pieniędzy, bo to przekłada się na wzrost konsumpcji i rozwój gospodarki - ocenił. - Nie wiem tylko, czy to rozwiązanie w proponowanym kształcie się utrzyma. Mieliśmy już podatek handlowy, który nie wszedł w życie - zastrzegł.
Autor: MS / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Barabasz/wiki CC BY-SA 4.0