Niemal 130 miliardów euro - tyle "na czysto" dostaliśmy z Unii Europejskiej przez 16 lat. Daje to około 8 miliardów euro rocznie. Co się stało z tymi pieniędzmi, jak zostały wykorzystane i kto zyskał najwięcej? Oto, jak sięgaliśmy po unijne fundusze od 2004 roku.
Metro czy bulwary wiślane w Warszawie, filharmonia w Szczecinie, uważana za jeden z najpiękniejszych budynków w Europie, odnowione i przebudowane dworce w Krakowie, Wrocławiu czy Łodzi, Uniwersytet Rzeszowski, Międzynarodowe Centrum Kultur w Kielcach - to tylko niektóre z ponad 273 tysięcy projektów, które otrzymały dofinansowanie z UE. Trudno wyobrazić sobie, jak wyglądałaby Polska bez tych zmian i środków z UE.
Pieniądze z Unii poszły nie tylko wielkie inwestycje infrastrukturalne czy budowlane. Nie można zapomnieć o tym, że dofinansowanie objęło również takie dziedziny, jak zatrudnienie i integrację społeczną, rolnictwo, politykę morską i rybołówstwo, badania naukowe i innowacje, a także pomoc humanitarną.
Warto spojrzeć na bilans naszego członkostwa - poniżej podsumowaliśmy to, jak wykorzystaliśmy naszą europejską szansę.
Setki miliardów złotych
Polska od początku członkostwa w Unii Europejskiej otrzymała ponad 190,8 miliarda euro - wynika z danych Ministerstwa Finansów. W tym czasie nasz kraj wpłacił do unijnego budżetu niecałe 61,4 miliarda euro. "Na czysto" otrzymaliśmy z UE dokładnie 129 317 825 658 euro.
Z informacji dostępnych na rządowej stronie wynika, że od momentu wejścia do UE w Polsce zrealizowano bądź nadal realizuje się w polskich województwach 282 020 projektów współfinansowanych z funduszy europejskich. Łączna wartość projektów przekracza 1,2 biliona złotych, z czego 701 miliardów złotych to dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Które województwa najbardziej zyskały na członkostwie?
Najwięcej środków z UE popłynęło do województwa mazowieckiego - ponad 101,1 mld zł. Na drugim miejscu pod tym względem znalazło się śląskie - 71,3 mld zł, a na ostatnim miejscu podium - małopolskie z 54,6 mld zł. Najmniej pieniędzy z Brukseli trafiło do województw: opolskiego (17,2 mld zł), lubuskiego (20,3 mld zł) oraz świętokrzyskiego (23,3 mld zł).
Pod względem liczby projektów na pierwszym miejscu również znalazło się mazowieckie - ponad 34 tys. Drugie przypadło województwu śląskiemu - 26 tys., a trzecie lubelskiemu - 24 tys. Na końcu stawki mamy lubuskie - niecałe 7 tys. projektów, opolskie - niemal 8 tys. oraz zachodniopomorskie - 12 tys.
Które miasta, powiaty i gminy dostały najwięcej?
Budżety unijne są opracowywane na 7 lat. W perspektywie finansowej na 2014-2020 ze wszystkich krajów UE, to Polska jest największym beneficjentem środków z polityki spójności. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, na które powołuje się PAP, łączna wartości inwestycji z polityki spójności - licząc do 30 czerwca 2020 roku - wyniosła ponad 472 mld zł.
Jak podano, projekty realizowano we wszystkich 2477 gminach. Najwięcej środków popłynęło do Warszawy - 20,4 mld zł, potem do Krakowa - 10,1 mld zł i Łodzi - 9 mld zł. W 22 miastach i gminach wartość dofinansowania realizowanych projektów przekroczyła dwa miliardy złotych, a w kolejnych 12 samorządach - miliard złotych. Często jest to efekt dużych i kosztownych inwestycji infrastrukturalnych, które powstają na terenie gminy - np. autostrad.
Na końcu listy znalazły się trzy gminy wiejskie: Zabrodzie (mazowieckie), które wykorzystało 315 tys. zł, Ostrówek (łódzkie) - 352 tys. zł oraz Boguty-Pianki (mazowieckie) - 374 tys. zł. Z danych GUS wynika, że łącznie w 11 gminach wartość projektów dofinansowanych ze środków UE była niższa niż milion złotych.
Dofinansowanie z funduszy europejskich na mieszkańca
To, ile wsparcia z Unii dostały województwa czy samorządy w przeliczeniu na mieszkańca, podsumowało czasopismo "Wspólnota" w raporcie o tytule "Fundusze Europejskie. Ranking wykorzystania środków europejskich przez samorządy 2014-2019".
Na poziomie województw najefektywniej unijne fundusze pozyskiwało w latach 2014-2019 podlaskie - 1480,81 zł na mieszkańca. Na drugiej pozycji znalazło się opolskie - 1024,03 zł, a na trzeciej lubelskie - 980,15 zł. Ostatnie miejsca w tym zestawieniu przypadły województwom: mazowieckiemu - 289,60 zł, wielkopolskiemu - 339,20 zł i śląskiemu - 342,36 zł.
Jeśli chodzi o miasta wojewódzkie, to liderem został Olsztyn - 4853,74 zł per capita, za nim uplasował się Rzeszów - 4462,95 zł, a następnie Białystok - 4148 zł. W ogonie stawki znalazły się: Łódź - 1650,96 zł per capita, Wrocław - 1731,86 zł oraz Katowice - 2291,60 zł.
W przypadku miast na prawach powiatu, najwięcej na osobę dofinansowania wykorzystały w latach 2014-2019: Krosno - 4919,43 zł, Gliwice - 3955,71 zł i Nowy Sącz - 3187,89 zł. Na końcu rankingu na miejscu 48 były Mysłowice - 422,58 zł, przedostatnie Świętochłowice - 631,51 zł, a trzecia od końca Ostrołęka - 675,93 zł.
Z kolei wśród miast powiatowych najwięcej per capita ze środków UE wykorzystał Biłgoraj (lubelskie) - 2840,14 zł, potem znalazło się Wysokie Mazowieckie (podlaskie) - 2643,43 zł, a dalej Lidzbark Warmiński (warmińsko-mazurskie) - 2543,16 zł. Z kolei patrząc od końca na 267 pozycji było Koło (wielkopolskie) - 42,18 zł, drugie od końca Piaseczno (mazowieckie) - 64,43 zł, a trzecie - Sławno (zachodniopomorskie) - 65,81 zł.
Jeśli chodzi o powiaty, to pierwsze miejsce w rankingu przypadło przasnyskiemu (mazowieckie) - 1893,30 zł na mieszkańca, drugi był lidzbarski (warmińsko-mazurskie) - 1226,71 zł, a ostatnie miejsce podium zajął siemiatycki (podlaskie) - 1171,17 zł. Na końcu listy znalazły się trzy powiaty z województwa mazowieckiego: 312. pruszkowski - 24,25 zł, 313. grodziski - 21,17 zł i 314. sochaczewski - 14,74 zł.
Bezkonkurencyjna wśród małych miejscowości była Krynica Morska (pomorskie), gdzie środki pozyskane z UE w latach 2014-2019 na osobę wyniosły 12 828,50 zł. Na drugim miejscu znalazł się Dziwnów (zachodniopomorskie) - 8659,36 zł, a na trzecim Świeradów Zdrój (dolnośląskie) - 8491,54 zł. Stawkę zamykały natomiast na miejscu 605. - Wielichowo (wielkopolskie) - 70,64 zł, 606. - Torzym (lubuskie) - 53,82 zł i 607. Bieżuń (mazowieckie) - 15,01 zł.
Spośród gmin wiejskich na szczycie rankingu znalazły się Ożarowice (śląskie) z unijnymi wydatkami na poziomie 7017,95 zł na mieszkańca. Za nimi uplasowały się: Rossosz (lubelskie) - 6735,11 zł oraz Puńsk (podlaskie) - 5932,68 zł. Koniec rankingu zajmowało natomiast 17 gmin, w których wykorzystanie środków z UE na mieszkańca wyniosło 0 zł - na 1538. miejscu znalazły się dwie gminy z województwa łódzkiego: Kleszczów i Łanięta, siedem z mazowieckiego: Sobolew, Szreńsk, Sierpc, Grębków, Miedzna, Wierzbno, Lutocin, trzy z opolskiego: Łambinowice, Komprachcice, Lubrza, trzy ze śląskiego: Gierałtowice, Pawonków, Nędza i trzy z wielkopolskiego: Komorniki, Duszniki, Mieścisko.
Jak zmieniły się polskie miejscowości?
Strategiczne dla Polski projekty: dokończenie budowy autostrady A1, budowa kluczowych szlaków Via Carpatia i Via Baltica, a także gazociągu Baltic Pipe są tylko niektórymi z dużych inwestycji, które są wspófinansowane ze środków unijnych.
Środki z UE miały jednak również wielki wpływ na rozwój polskich wsi i miast, co pokazujemy na antenie TVN24 BiS w ramach cyklu #FUNDUSZEUE. Wystarczy przytoczyć parę przykładów, dzięki którym jak na dłoni widać, jak bardzo zmieniła się Polska.
Burmistrz Krynicy Morskiej Krzysztof Swat powiedział, że od 2014 roku do kasy miasta trafiło ponad 25 milionów złotych ze środków unijnych - dwukrotność rocznych dochodów własnych miasta. - Dzięki środkom unijnym mogliśmy zmodernizować nasz port jachtowy, ścieżki rowerowe, promenadę, centra sportowo-rekreacyjne, oczyszczalnie ścieków, drogi, sieci wodno-kanalizacyjne - zaznaczył.
W latach 2014-2019 Korycin pozyskiwał 5122,12 zł dotacji na mieszkańca, co jest dziewiątym wynikiem wśród gmin wiejskich. Wójt Mirosław Lech wyjaśnił jednak, że wcześniej udawało się pozyskiwać nawet większe fundusze. - Cieszę się z bycia w czołówce pod względem wykorzystania środków unijnych na jednego mieszkańca. (...) W latach 2008-2020 to jest ponad 10 tysięcy złotych na mieszkańca. A patrząc jeszcze wcześniej, wyjdzie jeszcze więcej. To są pieniądze, które zmieniły naszą ziemię - powiedział.
Dofinansowanie z UE na przestrzeni lat
Najwięcej środków z Unii udało się wykorzystać Polsce w 2014 roku - 17,1 mld euro (biorąc pod uwagę przeciętny kurs euro w 2014 roku było to około 71,7 mld zł). Składka członkowska oraz zwroty wyniosły około 4,2 mld euro, zatem nasze saldo tego roku było 13 mld euro (ok. 54,3 mld zł) na plusie. Pod tym względem był również nasz najlepszy rok w UE.
Jeśli chodzi o to, ile udało nam się dostać z Unii Europejskiej "na czysto", to na drugim miejscu jest 2012 rok - 11,9 mld euro (ok. 49,6 mld zł), a na trzecim 2018 - 11,3 mld euro (48,1 mld zł).
Zdecydowanie najgorzej nasz bilans finansowy z UE wyglądał w pierwszych latach członkostwa, ale nawet wtedy ze wspólnej kasy otrzymywaliśmy więcej niż wpłacaliśmy. W 2004 roku otrzymaliśmy 2,5 mld euro brutto, a netto - niecałe 1,2 mld euro (ok. 5,2 mld zł). Rok później było to już 4 mld euro brutto i 1,6 mld euro netto (ok. 6,5 mld zł), a w 2006 roku dostaliśmy 5,3 mld euro, a "na czysto" - 2,7 mld euro (10,6 mld zł).
Dofinansowanie z Unii Europejskiej w praktyce
Na co zostały wykorzystane pieniądze z UE. Przy okazji rocznicy 15 lat w Unii polski rząd wymienił, co udało się zbudować i na co przeznaczyć środki otrzymane z Brukseli.
Spore zmiany zaszły w infrastrukturze, co zresztą gołym okiem widać podróżując po Polsce. Zbudowano lub zmodernizowano prawie 15,5 tysiąca kilometrów autostrad, ekspresówek i pozostałych dróg. Wybudowano lub zmodernizowano około 4,5 tysiąca kilometrów linii kolejowych.
W bilansie wymieniono również ponad 7,5 tysiąca kilometrów sieci wodociągowej i przeszło 450 nowych oczyszczalni ścieków. Pieniądze z UE zostały też przeznaczone na 3 tysiące ekologicznych autobusów, tramwajów i trolejbusów, które jeżdżą po ulicach polskich miast.
Fundusze z Unii pomogły również polskim obywatelom. Według wyliczeń rządu w ciągu pierwszych 15 lat w wsparciem objęto prawie 2,7 milionów bezrobotnych, a blisko 22 tysiące nauczycieli mogło podnieść swoje kompetencje poprzez udział w różnych projektach unijnych.
Polskie firmy również zyskały - wsparcie dostało niemal 60 tysięcy projektów za 146,5 miliardów złotych. Ponadto około 290 tysięcy osób otrzymało dofinansowanie na otwarcie działalności gospodarczej. Według danych rządowych w ramach budżetu 2014-2020 z pomocy z UE skorzystało 929 086 bezrobotnych, 56 390 osób otrzymało bezzwrotne wsparcie na założenie firmy, a liczba przedsiębiorstw, które dostały dofinansowanie, wyniosła 33 746.
Ponadto nie można zapomnieć o miliardach euro, które poszły na modernizację polskiego rolnictwa. W ramach Wspólnej Polityki Rolnej z Unii Europejskie przekazano Polsce do końca października 2020 roku 61,2 mld euro, z czego dopłaty bezpośrednie wyniosły niemal 38,1 mld euro.
Polski rząd ujął procentowo, na co głównie zostały wykorzystane środki z UE w trakcie pierwszych 15 lat w UE:
- 36 procent - poprawa dostępności terytorialnej - budowa dróg, kolei i infrastruktury lotniczej,
- 19 procent - rozwój kapitału ludzkiego - podnoszenie kwalifikacji zawodowych, godzenie życia rodzinnego z zawodowym, rozwój żłóbków i przedszkoli,
- 17 procent - inwestycje w przedsiębiorczość, innowacyjność oraz badania,
- 12 procent - rozwój oraz ochrona środowiska.
Skąd pochodzi dofinansowanie?
Od początku członkostwa Polska otrzymała około 123,3 miliarda euro w ramach polityki spójności. 61,2 mld euro dotacji to wspomniana wyżej Wspólna Polityka Rolna, z Instrumentu "Łącząc Europę" dostaliśmy ok. 1,8 miliarda euro oraz ok. 215,7 miliona euro z Funduszy Migracyjnych. Pozostałe transfery stanowiły kwotę prawie 870 milionów euro.
W 2020 roku, licząc do końca października, Polska otrzymała z UE niemal 15,1 miliarda euro, z tego najwięcej stanowiły środki z polityki spójności oraz Wspólnej Polityki Rolnej, odpowiednio prawie 10 miliardów euro oraz 4,4 miliarda euro. W tym okresie wpłaty do budżetu osiągnęły poziom prawie 4,5 miliarda euro, czyli różnica wynosi ponad 10,6 miliarda euro.
Ile możemy stracić?
Polska i Węgry sprzeciwiły się przyjęciu rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności. Za rozporządzeniem opowiedziało się jednak 25 pozostałych krajów członkowskich i zostało ono przyjęte.
Przez to rozporządzenie Polska i Węgry blokują porozumienie w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027 i decyzję o uruchomieniu gigantycznego funduszu odbudowy, który ma wesprzeć państwa Wspólnoty po kryzysie wywołanym przez koronawirusa.
Według wyliczeń Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zaprezentowanych w lipcu, Polska mogłaby otrzymać z budżetu UE - w ramach Wieloletnich Ram Finansowych oraz Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy - ok. 139 mld euro w formie dotacji oraz 34 mld euro w pożyczkach.
Co się stanie, jeśli budżet UE na kolejnych siedem lat nie zostanie zatwierdzony?
Wyjaśnił to reporter TVN24 Maciej Sokołowski - w takiej sytuacji wchodzimy w przepisy awaryjne. Tu możliwości są dwie:
- przygotowanie w ekspresowym tempie przepisów przenoszących limity wydatków z poprzedniego WRF na rok 2021 - co też wymaga jednomyślności i takie rozwiązania nie zostały jeszcze przygotowane;
- prowizorium budżetowe - w takiej sytuacji limit miesięcznych wydatków określany jest na poziomie 1/12 poprzedniego roku, ale dotyczy to wydatków na funkcjonowanie instytucji UE, na dopłaty dla rolników oraz na dokończenie projektów - w takiej sytuacji żadne nowe inwestycje nie ruszą.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock