Konsultowany właśnie projekt przepisów, zakładający wprowadzenie dopłat do czynszów w programie Mieszkanie plus, budzi skrajne emocje. Rządowa propozycja podoba się między innymi branży budowlanej, ale część ekspertów uważa, że po kilku latach realna pomoc państwa będzie tylko symboliczna. - Proponowana ustawa ma tyle niedociągnięć, że staje się szansą dla spekulantów, którzy odbiorą szanse prawdziwie potrzebującym - uważa ekspert branży budowlanej.
Dla kogo pomoc?
Z pomocy państwa będą mogły skorzystać rodziny, których dochody nie przekraczają określonego w ustawie limitu.
Gospodarstwo domowe jednoosobowe będzie mogło ubiegać się o dopłatę, jeżeli jego średni miesięczny dochód nie przekracza 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Za każdą kolejną osobę w gospodarstwie domowym limit 60 proc. jest zwiększany o 30 pkt proc. Oznacza to, że w przypadku dwuosobowego gospodarstwa limit dochodu uprawniający do starania się o dopłatę wynosi 90 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, a w przypadku trzyosobowego - 120 procent.
Jak w 500 plus
Pomysł dopłat został dobrze odebrany przez branżę budowlaną.
Przekierowanie pomocy państwa z budujących mieszkania na ich najemców, w postaci dopłat do czynszów, wydaje się dobrym pomysłem - ocenił dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich Konrad Płochocki.
Płochocki zwrócił uwagę, że "w połączeniu z badaniem stanu dochodowego osób otrzymujących wsparcie mamy zabezpieczenie przed sytuacją, gdzie pomoc państwowa trafia do osób, których stan majątkowy jest dobry lub znacząco się poprawił w trakcie trwania umowy najmu". Do systemu dopłat - jak ocenił - rząd może wykorzystać istniejące mechanizmy służące do przydzielania programu 500 plus, dzięki czemu środki mogą szybko trafić do obywateli. - Nie wymaga to tworzenia nowych struktur administracyjnych - dodał.
Czynszowa pułapka
Z drugiej strony dyrektor ds. rozwoju w serwisie e-bazanieruchomosci.pl Maciej Górka, ocenia system dopłat do czynszów jako "niewielką pomoc, która z czasem może się okazać pułapką czynszową".
Projektowane przepisy zakładają, że pomoc państwa będzie udzielana przez maksymalnie dziewięć lat, a wsparcie ma być - po trzech i sześciu latach - stopniowo zmniejszane.
Jak zauważył Maciej Górka, o ile w przypadku trzyosobowej rodziny w pierwszych trzech latach wysokość dopłaty jest relatywnie duża, bo waha się w przedziale od 310 do nawet 450 złotych miesięcznie (w zależności od miasta), o tyle w ostatnich trzech latach wartość dopłaty jest symboliczna, bo w przedziale od 90 do 120 zł na miesiąc.
- Poza tym zaniechano realizacji najważniejszego punktu programu, jakim był długoterminowy tani najem, a proponowana ustawa ma tyle niedociągnięć, że staje się szansą dla spekulantów, którzy odbiorą szanse prawdziwie potrzebującym - stwierdził Górka.
Ważne narzędzie
Inaczej uważa dyrektor generalny HRE Think Tank Michał Cebula, który ocenia, że projekt ustawy o dopłatach to ważne narzędzie udostępniania mieszkań dla rodzin o niższych dochodach.
- Kontrola nad programem będzie spoczywać w rękach samorządów lokalnych, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Ważne, że wysokość dopłat będzie powiązana z kosztami na danym terenie oraz powierzchnią mieszkania. Limity dochodów oraz kryteria dodatkowe pozwolą na dotarcie z programem do rzeczywiście potrzebujących wsparcia - podsumował Cebula.
O dopłatach
Zgodnie z propozycjami Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, wysokość dopłat do czynszów będzie zależała od kosztów budownictwa mieszkaniowego na danym terenie, oraz powierzchni mieszkania. Im bardziej liczne gospodarstwo, tym wyższe mają być dopłaty.
Kryteria pierwszeństwa ws. dopłat do czynszów określi rada gminy w drodze uchwały. Rada gminy będzie miała do dyspozycji zawarty w ustawie katalog, z którego będzie wybierała najważniejsze dla niej kryteria.
Rząd planuje, że pierwsze dopłaty miałyby być przyznawane w 2019 roku, na ten cel przewidziano 400 mln zł, w 2020 roku - 800 mln zł, w 2021 roku - 1,2 mld zł, w 2022 roku - 1,6 mld zł, a począwszy od 2023 roku do 2027 roku - 2 mld zł rocznie.
Autor: ps//sta / Źródło: PAP