Po dwóch tragediach, w ciągu zaledwie czterech miesięcy, reputacja linii Malaysia Airlines została mocno nadwątlona. W ciągu trzech lat firma straciła 1,3 mld dolarów i stoi na skraju bankructwa. Czy malezyjski przewoźnik przetrwa na rynku? - Model biznesowy na pewno musi zostać zmieniony - zaznaczył Abdul Aziz, były prezes tych linii.
8 marca boeing 777 Malaysia Airlines (MH370) z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu. Na podstawie analizy satelitarnej panuje przeświadczenie, że samolot nagle zboczył z kursu w kierunku południowej części Oceanu Indyjskiego.
Akcja poszukiwawcza malezyjskiego samolotu jest największą tego typu operacją w historii lotnictwa. Przeszukiwanie dna morskiego za pomocą podwodnego drona nie naprowadziło na ślad samolotu. Organizatorzy akcji poszukiwawczej rozszerzyli jej zasięg do 56 tys. km kwadratowych, co ma zająć od ośmiu miesięcy do roku. Eksperci podkreślają, że będzie to najdroższa taka operacja w historii.
Drugie uderzenie
Kolejny cios dla linii przyszedł 17 lipca. Boeing 777 (MH17) rozbił się na terytorium Ukrainy, niedaleko granicy z Rosją. Na pokładzie samolotu było 298 osób; nikt nie przeżył. W rejonie, gdzie spadł samolot, trwają walki między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi.
Po tych tragediach firmie grozi widmo upadku. - Nie sądzę, żeby oni (Malaysia Airlines - red.) mieli do czynienia z podobną sytuacją w przeszłości - powiedział Abdul Aziz. - Model biznesowy na pewno musi zostać zmieniony - zaznaczył.
Restrukturyzacja
Jeszcze przed katastrofą lotu MH17 kierownictwo spółki pracowało nad szeroko zakrojonym przeglądem jej działalności. Firma od od lat znajdowała się w kryzysie finansowym. Linie notowały straty m.in. z powodu ostrej konkurencji ze strony tanich linii lotniczych, takich jak Air Asia.
Kontrolowany przez rząd fundusz Khazanah Nasional, który posiada prawie 70 proc. udziałów w spółce rozważa oddanie linii w prywatne ręce. Akcje spółki znajdują się obecnie na rekordowo niskim poziomie, a wykupienie pozostałych akcjonariuszy może kosztować zaledwie 325 mln dolarów.
Inną opcją jest połączenie z Air Asia.
Wielkie cięcia kosztów
Analitycy uważają, że aby skutecznie konkurować na rynku Malaysia Airlines musi się "odchudzić": zmniejszyć liczbę rejsów, obniżyć koszty przez podawanie mniejszych porcji jedzenia i zwiększyć liczbę siedzeń w samolotach. Jest jednak bardzo mało prawdopodobne, że potężny związek zawodowy działający w firmie zgodzi się na jakiekolwiek zmiany.
Zmienić postrzeganie
To może być największe wyzwanie dla przewoźnika, od którego odwróciło się już wielu pasażerów.
Linie lotnicze często po katastrofach zmieniają swoje logo i barwy tak jak np. Japan Airlines po katastrofie lotu 123 w 1985 r. (zginęło wówczas 520 osób). Jednak doniesienia mediów sugerują, że Malaysia Airlines może pójść dalej i zmienić nazwę. To jednak może nie być takie proste, bo gospodarka Malezji jest częściowo oparta na turystyce, dlatego ważne jest, aby przewoźnik nosił nazwę kraju.
Czy to koniecznie? Trudno powiedzieć, ale trzeba pamiętać, że marka Malaysia Airlines to nie tylko przewoźnik, ale także reklama dla samej Malezji. Były prezes Abdul Aziz jest optymistą jeżeli chodzi o przyszłość linii. - Myślę, że mogą przetrwać, mają silne fundamenty - podkreśla.
Linie lotnicze Malaysia Airlines powstały w 1947 roku. Początkowo ich nazwa brzmiała Malayan Airways Limited. W 1957 roku linie lotnicze stały się kierowaną przez państwo spółką akcyjną. W 1960 sprzedano bilety lotnicze na pierwszy międzynarodowy lot, do Hongkongu, a w siedem lat później firma Malaysia Airlines zakupiła pierwszego boeinga.
Autor: ToL//gry / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia