Euro znów po 4 złote. Pozytywna reakcja rynków finansowych na przyjęcie przez UE Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego przyniosła m.in. umocnienie polskiej waluty o ponad 10 groszy do euro. Ale już we wtorek od rana polska waluta znów straciła do europejskiej około 5 groszy. Złoty będzie się wahał - mówią ekonomiści i wskazują na nieco uśpione, ale wciąż zmienne nastroje.
Przyjęty w niedzielę w nocy przez ministrów finansów krajów UE mechanizm ratowania krajów strefy euro w potrzebie przyniósł efekty. W poniedziałek od rana do zamknięcia notowań straty odrabiały giełdowe indeksy w całej Europie, ale i na świecie. Najwięcej zyskał hiszpański IBEX (ponad 14 proc.), a MSCI World składający się z akcji z 23 rozwiniętych rynków wzrósł o 4,7 proc. - to największy wzrost od 13 miesięcy. Nawet o 20 proc. rosły akcje europejskich banków.
Złoty zyskał
Także na warszawskim parkiecie - na otwarciu sesji indeks WIG20 zyskiwał aż 3,4 proc. względem piątku. Ale chęć zakupów utrzymywała się też w ciągu dnia. Na zamknięciu WIG20 urósł do 2458,36 pkt (o 5,2 proc.) i znalazł się nawet wyżej niż przed czwartkowym tąpnięciem na Wall Street.
Właśnie w czwartek, w newralgicznym dla rynków momencie, w ciągu 20 minut złoty spadł o 5 groszy wobec euro. W sumie w ubiegłym tygodniu - stracił do euro około 30 groszy. Już w piątek zaczął odrabiać straty, ale w poniedziałek polska waluta wystrzeliła - wobec euro umocniła się o ponad 3 proc, a w trakcie dnia za euro płacono nawet poniżej 4 zł.
Za franka szwajcarskiego płacono pod koniec dnia już tylko nieco ponad 2,80 zł. Za dolara - 3,12 zł (w piątek - 3,3 zł).
Czy na długo?
Według specjalistów nie ma szans na kontynuację dynamicznego wzrostu złotego. Zdają się to potwierdzać poranne wtorkowe kursy - złoty do euro stracił od rana około 5 groszy. - Szczyt paniki za nami, ale notowania złotego złotego będą się jeszcze wahały. Wszystko przez powracające na rynek fale zwątpienia - mówi "Pulsowi Biznesu" Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Wczoraj zobaczyliśmy odreagowanie wcześniejszych spadków wartości złotego. Na szybkie i jednostajne dalsze zwyżki nie powinniśmy już liczyć. Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK
Według niego, Europejski Mechanizm Stabilizacyjny pomoże uspokoić sytuację, ale na nastrojach wciąż ważyć mogą m.in. greckie protesty - opór Greków przed cięciami wydatków rządowych, które są niezbędne. - Wczoraj zobaczyliśmy odreagowanie wcześniejszych spadków wartości złotego. Na szybkie i jednostajne dalsze zwyżki nie powinniśmy już liczyć - ocenia Bielski.
W czym pomoże pakiet?
Czy Europejski Mechanizm Stabilizacyjny uspokoi sytuację na rynkach na dłużej? - Istnieje ryzyko, że jakiś rząd będzie chciał teraz dość nieodpowiedzialnie zwiększać swobodę w zarządzaniu finansami, bo uzna, że ma parasol ochronny w postaci funduszu - mówi w komentarzu dla "Rzeczpospolitej" Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.
Robert Nejman, zarządzający funduszem Gandalf Aktywnej Alokacji ocenia sytuację ostrzej: - Może jeszcze przez jakiś czas uda się podtrzymać hossę na rynkach akcji i odwlec bankructwo krajów, które praktycznie i tak już zbankrutowały - mówi dla "Rz". - To, co się nazywa pomocą dla Grecji i innych krajów, jest tak naprawdę kolejną falą ratowania banków kosztem podatnika - dodaje.
Czy pomoże Polsce?
W rozmowie z dziennikiem "Polska" Gomułka ostrzega z kolei: - Ograniczenie ryzyka finansowego w strefie euro przywróci zaufanie do takich krajów jak Polska. Dzięki temu będzie niższy koszt obsługi długu publicznego oraz wzmocni się kurs złotego. Nie znaczy to jednak, że sprawa jest zakończona.
Istnieje ryzyko, że jakiś rząd będzie chciał teraz dość nieodpowiedzialnie zwiększać swobodę w zarządzaniu finansami, bo uzna, że ma parasol ochronny w postaci funduszu. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC
W komentarzach pojawia się też porównanie czwartku na Wall Street i kolejnych dni na rynkach jest porównywana z wybuchem kryzysu w 2008 roku. - Ale tym razem europejscy decydenci zareagowali błyskawicznie i w bezprecedensowy sposób. Teraz będziemy pewnie świadkami ogłaszania planów oszczędnościowych przez państwa, które nie tak dawno przebijały się w wysokości pakietów stymulujących - ocenia dla "Rz" Błażej Bogdziewicz, dyrektor inwestycyjny Caspar Asset Management. - Polska – mimo że jest w o niebo dużo lepszej sytuacji niż Grecja czy Irlandia – również powinna szybko zreformować swoje finanse - dodaje.
Ile wart ten mechanizm?
Na Europejski Mechanizm Stabilizacyjny o wartości 500 mld euro składają się dwa elementy. 60 mld euro zapewnić ma Komisja Europejska dzięki pożyczkom na rynkach kapitałowych, gwarantowanym z budżetu UE. Kolejne 440 mld euro to pożyczki i gwarancje kredytowe, udzielane krajowi w potrzebie przez inne kraje strefy euro i ewentualnie spoza tego obszaru. 250 mld euro udostępni Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i to w sumie daje 750 mld euro.
Europejski Bank Centralny (EBC) ogłosił jednocześnie bezprecedensowy krok: będzie skupował na rynku wtórnym obligacje krajów, które mają trudności z finansowaniem swojego zadłużenia. Pozwoli to na utrzymanie w ryzach rentowności obligacji państw strefy euro, które zmagają się z wysokim zadłużeniem i deficytami budżetowymi.
Źródło: "Rzeczpospolita", "Polska", TVN CNBC Biznes, pb.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes/ fot. SXC.hu