Sytuacja na rynku walutowym może być nerwowa, a złoty może znaleźć się pod presją w wyniku pogorszenia nastrojów po tym, jak słowacki parlament odrzucił plan reformy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej - uważają analitycy.
Od wczoraj uwaga wszystkich inwestorów skupiona jest na Słowacji, która jako jedyny kraj strefy euro nie zaakceptowała jeszcze zmian w EFSF. Brak porozumienia koalicji rządzącej w tej sprawie i upadek słowackiego rządu wprowadzają nerwowość na rynkach, gdyż sytuacja ta może opóźnić wejście w życie zmian zwiększających uprawnienia europejskiego funduszu pomocowego.
"W efekcie możemy się dziś spodziewać podwyższonej zmienności kursów walut do czasu wypracowania wymaganej większości w słowackim parlamencie dla poparcia uzgodnionych przez kraje UE zmian w EFSF. Oczekujemy, że EUR-PLN będzie handlowany w przedziale 4,30-4,35. Rynek będzie ponadto śledził dane o produkcji przemysłowej w strefie euro oraz publikację minutes z wrześniowego posiedzenia Fed" - napisano w porannym biuletynie Banku BPH.
Innym ważnym wydarzeniem będzie spotkanie Komisji Europejskiej, na którym jej przewodniczący J.M. Barroso przedstawi pomysły na skoordynowaną rekapitalizację banków w Unii Europejskiej.
Co dalej?
Nie najlepiej wyglądają też długoterminowe prognozy dla naszej waluty. Zdaniem ekonomisty X-Trade Borkers Przemysława Kwiecienia, przed światową gospodarką jest jeszcze pół roku słabej koniunktury, a to odbije sie na kursie złotego. - Jeśli nastroje się pogorszą, a wydaje mi się, że w perspektywie kilku tygodni tak będzie, to złoty znów straci. Tak jak wielokrotnie powtarzałem - NBP oczywiście może próbować ten rynek - w cudzysłowie - podgryzać, ale nie ma wpływu na trend. Zresztą prezes NBP w zeszłym tygodniu to przyznał - stwierdził na antenie TVN CNBC Kwiecień.
W środę ok. godz. 10.45 za jedno euro trzeba było zapłacić 4,31 zł, za dolara 3,13 zł, a za franka szwajcarskiego 3,47 zł.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC, fot. sxc.hu