Złoty coraz bardziej traci na wartości. W ciągu ponad dwóch miesięcy frank zdrożał o ponad 10 gr, dolar 14 gr, a funt o ponad 20 gr. - To jednak nie koniec spadków złotego - ostrzega Andrzej Stefaniak, diler walutowy DMK. - Czarny scenariusz zakłada wzrost euro o kilkadziesiąt groszy - dodaje Piotr Popławski, analityk walutowy BGŻ.
Od czerwca, kiedy to euro kosztowało ok. 4,09, unijna waluta zdrożała do 4,21 zł - to dane na godz. 12:20. Więcej musimy także zapłacić za dolara. Od czerwca podrożał z 3 do 3,16 zł. W przypadku funta sytuacja przedstawia się podobnie. Brytyjska waluta z 5,04 urosła do 5,31 zł.
Kłopoty mają również osoby posiadające kredyt we frankach szwajcarskich. Te drożeją o ponad 0,6 proc. do 3,47 zł.
Niepokój na rynkach
Te spadki to efekt m.in niepewności wynikającej z konfliktu na wschodzie Ukrainy i wojny na sankcje. - Ale konflikt na wschodzie to nie jedyny czynnik osłabiający złotego - uważa Andrzej Stefaniak, diler walutowy DMK. - Mamy także do czynienia z trendem spadkowym na EUR/USD, co ma związek z końcem stymulowania gospodarki w USA - tłumaczy. Jego zdaniem to jednak nie koniec spadków złotego. - Należy spodziewać się kolejnych maksimów i kupować waluty najszybciej jak się da - radzi.
Czarny scenariusz
- Czarny scenariusz wzrostu euro o kilkadziesiąt groszy jest nie do wykluczenia - uważa z kolei Piotr Popławski, analityk walutowy BGŻ. Ale dodaje, że to "mało prawdopodobne".
Według niego inwestorzy pozbywają się polskiej walut w przeświadczeniu, że "jeżeli konflikt na wschodzie Ukrainy się zaostrzy, to zaostrzeniu ulegnie także polityka Rosji wobec Polski". - Inwestorzy bardziej jednak niż konfliktu, boją się wojny na sankcje między Rosją a UE. Perspektywa zamrożenia aktywów zachodnich przedsiębiorstw w Rosji spędza im sen z powiek - dodał.
Autor: rf/km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat