Gospodarka Stanów Zjednoczonych najprawdopodobniej spowolni, a inflacja może wzrosnąć - przewiduje szef banku centralnego USA. Ben Bernanke szacuje, że nastąpi to jeszcze w ostatnim kwartale tego roku.
- Ogólnie biorąc, komitet oczekuje, że nastąpi spowolnienie wzrostu gospodarczego w czwartym kwartale 2007 roku. Mimo, iż członkowie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC - Federal Open Market Committee - organ Fed, który zajmuje się ustalaniem polityki monetarnej kraju) oczekują poprawy sytuacji gospodarczej w przyszłym roku, komitet nadal widzi ryzyko, iż ten scenariusz nie spełni się - wyjaśnił szef Fed. Do wzrostu inflacji mają się przyczynić ceny surowców i słaby dolar. Z kolei do spowolnienia gospodarki mają się przyczynić takie zjawiska jak spadek na rynku nieruchomości i przedłużający się kryzys z niewypłacalnością dłużników, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne.
Bernanke powiedział, że FOMC podczas ostatniego posiedzenia obniżył stopy procentowe o 50 punktów bazowych, ponieważ widział ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego. Jednocześnie zasugerował, że Fed nie planuje dalszego obniżenia stóp procentowych.
Na zapowiedzi szefa amerykańskiej rezerwy federalnej zareagowała giełda na Wall Street. W ciągu czwartkowej sesji wykazała tendecję spadkową. Przyczyniły się do tego również kłopoty największych korporacji, jak Citigroup, General Motors i Merrill Lynch, a także słabnący dolar i rekordowo wysokie ceny ropy naftowej. Dodatkowy niepokój w USA wywołała zapowiedź Chin, że mogą zamienić swoje wielkie rezerwy dolarów i inwestycji nominowanych w dolarach na inną, mocniejszą walutę - np. euro.
Bernanke starał się jednak poprawić nieco humory inwestorom: powiedział, że gospodarka USA powinna przezwyciężyć obecne problemy w drugiej połowie przyszłego roku.
prm
Źródło: PAP