Czarne chmury zawisły nad warszawską FSO: produkcja spada, zamówień jak na lekarstwo - więc zarząd fabryki przymierza się do cięć wynagrodzeń i nie wyklucza redukcji zatrudnienia - donosi "Puls Biznesu".
Przez pierwsze pięć miesięcy tego roku za bramy warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych wyjechało 15,4 tysiąca samochodów. To o ponad połowę mniej niż przed rokiem.
Fabryka obecnie wytwarza Chevroleta Aveo i zestawy montażowe Lanosa. I na jedno, i na drugie firma nie ma nowych zamówień. Jak pisze "PB", raz po raz produkcja jest przerywana. Teraz postój ma potrwać do połowy czerwca.
Sytuacja zmusza zarząd firmy do radykalnych działań. - Prowadzimy ze związkami zawodowymi negocjacje w sprawie obniżenia kosztów funkcjonowania zakładu. Częścią rozmów są kwestie związane z restrukturyzacją zatrudnienia - przyznaje "Pulsowi Biznesu" prezes FSO Janusz Woźniak.
Pytanie gazety, czy firma planuje zwolnienia, pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi. Prezes odpowiada jedynie, że "sprawa nie została jeszcze przesądzona". Natomiast szef Związku Zawodowego Inżynierów i Techników FSO Marek Dyżakowski twierdzi, że spośród 1850-osobowej załogi firmy zarząd ma zamiar pozbyć się stu ludzi. Z kolei szef zakładowej "Solidarności" Franciszek Piotrowski o możliwych zwolnieniach grupowych nic nie słyszał. Zauważa jednak, że z zakładu w tym roku już zwolniono 95 osób, a ci, którzy uznają swoją sytuację za niepewną, sami odchodzą z firmy.
Obaj związkowcy potwierdzają natomiast, że zarząd firmy negocjuje z nimi obniżkę płac o 15 procent. Pracownicy mieliby też stracić nagrody jubileuszowe (wypłacane co pięć lat), odprawę emerytalno-rentową, czy odprawę wypłacaną w związku ze zwolnieniem z winy pracodawcy.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24