Podczas poniedziałkowej aukcji włoskich papierów dłużnych Rzym zebrał z łatwością oczekiwane trzy mld euro. Nawiązka, z jaką będzie musiał oddać te pieniądze, będzie jednak wysoka, bo inwestorzy żądali za pięcioletnie obligacje najwyższego od 1997 roku oprocentowania - 6,29 proc.
Podczas gdy nowy premier Włoch Mario Monti rozpoczął rozmowy o utworzeniu gabinetu ekspertów, który ma przeprowadzić Italię przez kryzys finansowy, skarb uzyskał bez problemu maksymalną sumę za 5-letnie włoskie obligacje.
Rynek wciąż jest jednak nieufny, bo za pożyczanie Włochom każe sobie słono płacić. W ubiegłym miesiącu podczas podobnej aukcji aukcji ich oprocentowanie wyniosło 5,32 proc. Światełkiem w tunelu może okazać się fakt, że rentowność włoskich papierów nieco spadła. Na fali niepewności w ubiegłym tygodniu szacowane oprocentowanie, po jakich Włochy miałyby sprzedawać swoje obligacje, przekroczyło siedem proc. Eksperci podkreślają, że w przypadku Grecji i Irlandii ten poziom oznacza już niezdolność rządów do finansowania ich długów na otwartym rynku.
Źródło: PAP