Już na wiosnę pod warszawski Most Północny zostanie wbita pierwsza łopata - zapowiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Lawina kolejnych inwestycji ma dopiero ruszyć, bo miasto rozpoczęło program tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego.
W ramach PPP w stolicy planowana jest rozbudowa Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych, budowa parkingów podziemnych i wielopoziomowych oraz kompleksów sportowych.
Na czym dokładnie polega takie partnerstwo? Miasto zleca prywatnej firmie wybudowanie np. parkingów podziemnych. Inwestor buduje je w większości albo w całości za własne pieniądze. W zamian za to przez umówiony okres - np. 20 lat - pobiera opłaty za korzystanie z parkingu przez mieszkańców. Tym samym miasto nie ponosi praktycznie żadnych kosztów związanych z inwestycją.
Miasto mówi o korzyściach
To zaś oznacza, że miasto rozwija się szybciej - i buduje taniej. Korzystają na tym przede wszystkim mieszkańcy. - Jeżeli nie kapitał prywatny, to budżet miasta i nasze podatki. Więc to jest bardzo proste przełożenie - podkreśla Wojciech Roman, wiceprezes firmy Deloitte.
Na samych tylko inwestycjach drogowych, budowanych w ramach partnerstwa, można zaoszczędzić w ciągu 4 lat ponad 3 miliardy złotych. A to oznacza, że średnio z kieszeni każdego podatnika 200 zł przeznaczane jest na inne inwestycje - na przykład przedszkola czy żłobki.
Zaoszczędzone trzy miliardy złotych w budżecie, to spory zastrzyk pieniędzy. Tym cenniejszy, że w trudnych czasach banki nie chcą udzielać kredytów pod inwestycje. Warszawa na przykład zdecydowała, że dodatkowe środki pozyska z wyemitowanych za granicą euroobligacji. Ich wartość przekroczy miliard euro. Dla przedsiębiorców kontrakt z miastem też jest wyjątkowo korzystny. Bo kiedy idą po kredyt - banki chcą mieć pewność, że kredytobiorca ma wiarygodnego kontrahenta.
To nie recepta na szczęście...
Ale równie krytycznym dla całego partnerstwa jest sposób realizacji inwestycji. Jedyne jak dotychczas przedsięwzięcia autostrady A1 i A2 wcale nie okazały się aż tak opłacalne. Ani czasowo, ani finansowo. Także Warszawa ma nienajlepsze doświadczenia w tego typu przedsięwzięciach: tak powstawały Złote Tarasy.
Miasto do spółki wniosło teren, kontrahent kapitał - ale teraz przed warszawskim sądem toczy się proces czterech urzędników gminy Centrum, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i "narażenie majątku miasta na szkodę dużych rozmiarów" - Najwyższa Izba Kontroli zakwestionowała wycenę nieruchomości.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES