Związki zawodowe pilotów i personelu pokładowego działające w PLL LOT zaapelowały w czwartek o odwołanie prezesa firmy Marcina Piroga i powołanie na to stanowisko "osoby o wysokich kwalifikacjach z branży lotniczej, takich, jakimi wykazał się kpt. Wrona". Podają przy tym całą listę powodów do zwolnienia swojego szefa, w tym niesłuszne przypisywanie sobie przez niego zasług pilota kpt. Tadeusza Wrony, który we wtorek awaryjnie wylądował na lotnisku Okęcie.
Związkowcy zaapelowali do właściciela firmy, czyli Skarbu Państwa o zmianę na stanowisku prezesa. Uważają, że prezesem spółki powinna być osoba o "wysokich kwalifikacjach z branży lotniczej, takich, jakimi wykazał się kpt. Wrona w swojej specjalności". Przypomnieli też swoje pismo z marca br. do premiera Donalda Tuska, w którym piszą, że zarządzanie przez osoby wskazywane przez Ministra Skarbu (11 prezesów przez pięć lat) doprowadziły do tego, że "LOT w szybkim tempie we wszystkich obszarach zbliża się po równi pochyłej ku ogłoszeniu upadłości".
Lista żalów
Związki informują, że od kilku lat powiadamiają władze w Polsce o sytuacji w PLL LOT SA, w tym w zakresie bezpieczeństwa. Związki nie są poważnie traktowane przez Zarząd PLL LOT SA. Postulaty związków traktuje się jako roszczeniowe - mimo, że dotyczą także bezpieczeństwa lot o odwołaniu
Związkowcy zaznaczają, że pracownicy są oddani firmie - czego dowodem jest postawa załogi samolotu, który lądował awaryjnie we wtorek - jednak mają "moralny i ustawowy obowiązek poinformować opinię publiczną o obniżeniu wynagrodzeń do poziomu najniższego ze wszystkich linii lotniczych w UE, pogorszeniu warunków pracy i wypoczynku, zwolnieniu czy zezwoleniu na odejście wielu doświadczonych mechaników". - Pracownikom nie wolno udzielać informacji osobom trzecim pod rygorem zwolnienia z pracy, zabrania im się udziału w prywatyzacji pracowniczej, związki potępia się za przeprowadzenie referendum strajkowego - napisała Niemiec.
- Przypisywanie sobie zasług kapitana Tadeusza Wrony, członka Związku Zawodowego Pilotów Liniowych PLL LOT SA, przez zarządzających, nie znajduje podstaw w rzeczywistości - podkreślają związkowcy.
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT Boeing 767 wylądował awaryjnie we wtorek po południu awaryjnie na stołecznym lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi, nikt nie został ranny. Samolot pilotował kpt. Tadeusz Wrona.
Źródło: PAP