W piątek w USA ponownie zacznie obowiązywać zakaz dalszego zadłużenia kraju powyżej określonego limitu, a rząd ostrzega, że ma środki na bieżące wydatki tylko do końca lutego. Republikanie mówią, że zgodzą się na podniesienie limitu, ale stawiają warunki.
W USA na nowo rozgorzała debata o zadłużeniu kraju. Po 16-dniowym paraliżu rządu w październiku Kongres zgodził się zawiesić do 7 lutego, czyli do najbliższego piątku, wynoszący 16,7 bilionów dolarów pułap zadłużenia. Jeśli nie zostanie on podniesiony, to - jak ostrzegł kilka dni temu minister finansów Jack Lew - pod koniec lutego może zabraknąć środków, by finansować bieżące wydatki.
Wszystko w rękach Kongresu
Jeśli Kongres pułapu nie podniesie, po jego ponownym wprowadzeniu 7 lutego będzie on równy aktualnemu długowi publicznemu USA, który w poniedziałek wynosił nieco poniżej 17,3 bln dolarów.
Lew apelował do Kongresu o jak najszybsze podniesienie limitu zadłużenia. Parlamentarzyści zapewniają, że chcą uniknąć powtórki październikowego kryzysu budżetowego i nie dopuszczą do niewypłacalności kraju, ale w środę wciąż nie było porozumienia między Republikanami a Demokratami w tej sprawie.
Będą ograniczenia
Ministerstwo finansów ogłosiło już we wtorek, że od piątku zaczną obowiązywać "nadzwyczajne środki", by oszczędzać dostępne w kasie państwa fundusze i odsuwać groźbę częściowej niewypłacalności. Od południa w piątek rząd czasowo wstrzyma też sprzedaż papierów skarbowych USA władzom stanowym i lokalnym.
Kryzys w marcu
Ośrodek badawczy Bipartisan Policy Center, który przeprowadził wnikliwą analizę finansów państwa i zadłużenia, prognozuje, że jeśli limit długu nie zostanie podniesiony, to moment, w którym państwo nie będzie już w stanie wywiązywać się ze swych wszystkich zobowiązań, nastąpi między 28 lutego a 25 marca. Już 14 marca "w najbardziej optymistycznym scenariuszu" zabrakłoby 5 mld dolarów - przekonuje BPC.
Wszystko w rękach Republikanów
Jak donoszą amerykańskie media, Republikanie wciąż nie wypracowali wspólnej strategii, jakie warunki postawić Demokratom w zamian za zgodę na podniesienie limitu zadłużenia. Część kongresmenów znowu domaga się ograniczenia znienawidzonej reformy o ochronie zdrowia Obamacare. Chcą uchylenia zapisów ustawy o Affordable Care Act, które umożliwiłyby w przyszłości wsparcie przez państwo tych firm ubezpieczeniowych, którym w wyniku reformy groziłoby bankructwo.
Inni Republikanie domagają się natomiast, by w zamian za zgodę na podniesienie limitu zadłużenia rząd zgodził się na budowę kontrowersyjnego ropociągu Keystone XL, dzięki któremu kanadyjska ropa będzie mogła płynąć do USA.
Ale są też kongresmeni, jak Raul Labrador z Idaho, którzy apelują, by po prostu przyjąć "czystą" ustawę o podniesieniu długu, gdyż "wyborcy mają już dość tego politycznego teatru".
Autor: //gry / Źródło: PAP