Obecny nadmiar ropy naftowej na światowych rynkach utrzyma się prawdopodobnie w przyszłym roku ze względu na niewielki popyt. Sytuacja może się pogorszyć, kiedy Stany Zjednoczone zniosą embargo na eksport ropy naftowej - uważa Daniel Yergin, wiceprezydent IHS CERA, firmy zajmującej się doradztwem dla rządów i firm w zakresie rynków energetycznych.
Od początku 2014 roku ropa WTI w USA staniała o 17 proc., a Brent w Londynie o 22 proc. Dramatyczny spadek światowych cen ropy naftowej - o ok. 25 proc. od czerwca - to wynik globalnych rynków naftowych dostosowujących się do gwałtownego wzrostu produkcji w Stanach Zjednoczonych.
Chłód z Chin
- Na pewno mamy nadmiar ryzyka geopolitycznego, ale jeszcze większy nadmiar ropy - powiedział Reutersowi Yergin podczas odbywającego się w Singapurze Międzynarodowego Tygodnia Energetycznego. - Jeżeli nie będzie ożywienia w światowej gospodarce, będziemy nadal mieli nadwyżkę ropy, co będzie ważyło na jej cenie - dodał.
Według niego rynki ropy są także "chłodzone" przez obawy o gospodarkę Chin. - Spowolnienie w Chinach wpływa na branżę naftową, tak jak ma to miejsce na rynkach towarowych - podkreślił.
Jak zaznaczył, nadwyżka ropy pochodzi głównie z USA i wynika z rewolucji łupkowej, która, oprócz gazu, dotknęła także niekonwencjonalne zasoby ropy. Według oficjalnych danych w zeszłym roku USA produkowały rekordowe 992 tys. baryłek ropy dziennie. - W przyszłym roku USA mogą znieść obowiązujący od 40 lat zakaz eksportu tego surowca. Może to potencjalnie jeszcze zwiększyć produkcję i uczynić ten kraj największym na świecie producentem ropy naftowej - powiedział Yergin.
Apele do rządu
Koncerny naftowe apelują do amerykańskiego rządu o zniesienie embarga na eksport ropy. Według Shella taki krok byłby korzystny nie tylko z punktu widzenia światowego rynku, ale także przełożyłby się na wzmocnienie pozycji USA w sektorze energetycznym.
Coraz liczniejsze głosy w tej sprawie płyną ze strony m.in. Unii Europejskiej, która chciałaby, by ten zapis znalazł się w negocjowanym porozumieniu handlowym z USA. Za zniesieniem zakazu eksportu amerykańskiej ropy lobbują także rządy Korei Południowej czy Meksyku.
Póki co amerykański rząd zgodził się na eksport tzw. kondensatu, czyli lekkiej odmiany ropy. Pierwszy transport został pod koniec lipca wyekspediowany z Teksasu i ma dotrzeć do Korei Południowej 10 września.
Co zrobi OPEC?
W niedzielę analitycy Goldman Sachs obniżyli prognozę notowań surowca. Oceniają, że w 2015 r. na rynkach paliw może być nadpodaż ropy, bo rośnie produkcja surowca poza Ameryką Północną, m.in w Brazylii i Azerbejdżanie.
27 listopada w Wiedniu spotkają się ministrowie ropy z OPEC, aby ocenić sytuację na światowych rynkach paliw. Hasan Qabazard, były szef działu badań w OPEC, uważa, że należy umożliwić rynkom osiągnięcie równowagi zamiast decydować się na interwencję.
Inwestorzy spekulowali wcześniej, że OPEC mógłby zdecydować o zmniejszeniu dostaw ropy, aby zapobiec dalszemu spadkowi notowań surowca.
- Ceny ropy naftowej mogą nadal spadać, dopóki nie będzie jakichś komentarzy z OPEC, że obniżą produkcję surowca - ocenił Ken Hasegawa, ekonomista Newedge Group w Tokio. - Podaż ropy rośnie szybciej niż popyt na nią - dodał.
Autor: ToL//km / Źródło: Reuters