Prywatne firmy rozważają złożenie do sądu wniosku o upadłość telewizji publicznej - donosi dziennik "Polska". Według gazety, TVP nie płaci zaległych rachunków i rozważa odesłanie części pracowników na tzw. postojowe.
Zdaniem "Polski", marzec może okazać się decydującym miesiącem dla przyszłości TVP. Według informatora gazety, pod koniec stycznia na kontach TVP zostało tylko 13 mln zł, a w lutym również nie będzie dużych przychodów z reklam. Więc TVP oszczędza.
Dyrektorom w grudniu zmniejszono o 20 proc. gwarantowane premie. Mówi się też o zwolnieniu działu prawnego i zatrudnieniu zewnętrznych prawników. - Jedna z opcji, jaka jest rozpatrywana, aby ratować TVP, jest i taka, aby skorzystać z antykryzysowego pakietu i odesłać ludzi na postojowe, za które będzie płacić państwo - mówi informator gazety.
TVP byłaby wówczas jedną z niewielu firm, które wykorzystały wprowadzony w sierpniu ub. r. pakiet antykryzysowy dla firm. Dotyczy on przede wszystkim przedsiębiorców, których obroty w kryzysie spadły o co najmniej 30 proc. w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Taki pracodawca może skorzystać z tzw. przestoju ekonomicznego, trwającego jednak nie dłużej niż 6 miesięcy. Pracownicy nie wykonują wtedy pracy, ale pozostają w gotowości do niej. W zamian otrzymują pensję co najmniej na poziomie minimalnego wynagrodzenia, z czego państwo pokrywa kwotę w wysokości zasiłku dla bezrobotnych.
Zabraknie na wypłaty?
Ale te działania mogą okazać się niewystarczające. W marcu może zabraknąć na wypłaty dla wszystkich pracowników. Specjaliści od mediów wróżą też wewnętrzną wojnę między PiS a SLD, które rządzą telewizją.
Jeśli do tego nałożą się wnioski kontrahentów o upadłość, minister skarbu Aleksander Grad może wprowadzić zarząd komisaryczny. Wtedy skończyłyby się rządy PiS i SLD w TVP.
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24