Teraz właściciele nieruchomości sami podpisują z wyspecjalizowanymi firmami umowę na wywóz śmieci. Rząd chce to zmienić, tak by obowiązki w tym zakresie przejęły gminy.
Zgodnie z założeniami ustawy przyjętymi przez rząd, gminy przejmą własność nad odpadami i będą pobierały od właścicieli nieruchomości opłatę za gospodarowanie odpadami. Uwzględni ona koszty odbioru, transportu, zbierania, odzysku i recyklingu odpadów. Gminy w przetargu będą wyłaniać firmy, które odbiorą odpady od właścicieli. Samorządy gmin stworzą regiony gospodarki odpadami komunalnymi i będą zobowiązane do budowy i utrzymania instalacji.
Gminy, przedsiębiorcy odbierający odpady i marszałkowie województw będą składali sprawozdania z wykonywania swoich obowiązków dotyczących gospodarowania odpadami.
Ustawowe przejęcie obowiązku zagospodarowania odpadów od właścicieli nieruchomości dotyczyć będzie jedynie gospodarstw domowych. Przejęcie obowiązku od przedsiębiorców, którzy są właścicielami nieruchomości będzie zależało od decyzji gminy.
Trzy warianty, jeden wybrany
Minister środowiska Andrzej Kraszewski powiedział PAP, że rząd rozpatrywał trzy warianty gospodarki odpadami w gminach i wybrał, w jego ocenie najlepszy - przejęcie własności odpadów przez samorząd. Dwa pozostałe - pozostawienie obecnego systemu, gdy właściciele nieruchomości sami podpisują umowy z firmami wywożącymi odpady i mieszany - dający wybór gminom, czy pozostawiają obecny system czy też przejmują odpady od właścicieli, nie znalazły poparcia.
- Mieszany system spowodowałby, że te gminy, które nie przejęłyby własności odpadów, nie wykorzystałyby całej infrastruktury i instalacji, które powstaną. Jak można skorzystać z systemu zbudowanego przez gminę, jeśli gmina nie ma możliwości wymuszenia na przedsiębiorcy, który odbiera śmieci od właścicieli nieruchomości, żeby śmieci trafiły właśnie do tej sortowni, którą zbudowała gmina? - powiedział Kraszewski. - Ten system gospodarki odpadami byłby ustanowiony, ale by nie działał - dodał.
Kraszewski chce, by zmiany weszły w życie 1 stycznia 2011 r.
Niewysychający strumień śmierci
W jego ocenie od nowego roku nie zmniejszy się - a przeciwnie - zacznie zwiększać strumień odpadów trafiających do instalacji przetwarzania. - Wszyscy ci, którzy pracują w systemie będą mieli zajęcie. Chyba że w naszych miastach zaczną rosnąć góry niezagospodarowanych śmieci, ale przecież to niemożliwe - powiedział. Dodał, że resort przewiduje "hojny strumień środków pomocowych" na budowę instalacji zagospodarowania odpadów, jednak środki będą przyznawane na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy".
Minister przypomniał, że do spalarni powinny trafiać odpady pozostałe po segregacji i oddaniu części z nich do odzysku i recyklingu. - Istnieje obowiązek segregacji odpadów u źródła ich powstawania, a w 2020 r. będziemy musieli osiągnąć 50 proc. odzysku odpadów biodegradowalnych - zaznaczył. Zadeklarował, że chciałby, by te 50 proc. osiągnąć wcześniej.
Unijne zmiany
W myśl nowej ustawy przestaną obowiązywać i być wymagane gminne programy ochrony środowiska i plany gospodarki odpadami w gminach. Pozostaną jedynie wojewódzkie plany określające potrzeby całego regionu. Zmiany zakładają też kary dla wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, którzy nie zrealizują odpowiednich poziomów odzysku po przejęciu władztwa nad odpadami.
Zmiany mają umożliwić Polsce osiągnięcie określonych w prawie UE poziomów odzysku i recyklingu odpadów komunalnych oraz redukcji odpadów komunalnych ulegających biodegradacji i kierowanych na składowiska.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24