Po tym, jak japońska prasa doniosła we wtorek, że Toyota ma podnieść produkcję samochodów, sam koncern poinformował, że zamyka fabryki i ograniczy swoje zdolności produkcyjne o 7 procent, czyli 700 tysięcy samochodów rocznie.
Jak donosił dziennik "Asashi", koncern chce we wrześniu produkować w sumie 13,9 tys. sztuk aut dziennie, a od października do końca roku przynajmniej 14,5 tys. dziennie. Byłby to pierwszy wzrost produkcji od 16 miesięcy.
Nadzieja na zyski dopiero w 2010 r.
Japońska gazeta twierdziła, że Toyota poinformowała swoich dostawców o planach na wyprodukowanie 14,5 tys. samochodów dziennie w listopadzie. Zdaniem japońskich dziennikarzy, Toyota chce wykorzystać programy rządowe innych krajów mające na celu pobudzanie sprzedaży nowych samochodów poprzez dopłaty do nich.
Jednak sama Toyota podała w środę, że zamknie część fabryk, a pod nóż mają pójść zakłady w Wielkiej Brytanii, a także linie produkcyjne w samej Japonii. To pierwszy raz w historii koncernu, kiedy Toyota zmuszona jest trwale zamknąć swoje zakłady. Ograniczenie produkcji ma na celu dopasowanie jej wielkości do niższego popytu oraz przede wszystkim ograniczenie kosztów operacyjnych koncernu.
Zarząd Toyoty zapowiada, że po trzech kwartałach strat, w roku 2010 koncern wypracuje już zysk.
Źródło: TVN CNBC Biznes, Bloomberg