Eksperci chwalą rządowy kompromis ws. podniesienia wieku emerytalnego, podkreślając, że jest krok w dobrym kierunku. Jednocześnie dodają, że to krok niewielki, bo "zmiękczony" możliwością przejścia na wcześniejszą emeryturę częściową.
Rządowy kompromis zakłada, że popracujemy do 67. roku życia, ale wcześniej - po 62 latach dla kobiet i 65 dla mężczyzn - będziemy mogli przejść na tzw. emeryturę częściową. Wyniesie ona 50 proc. normalnej emerytury, a warunkiem jej dostania będzie odpowiednio 35 i 40 lat stażu pracy. Świadczenie takie będzie można łączyć z pracą. Emerytury częściowe będą wypłacane z kapitału zgromadzonego przez emeryta, a zatem ich pobieranie obniży wysokość pełnego świadczenia po 67. roku życia.
Moim zdaniem jest olbrzymie ryzyko polityczne, że w przyszłości rosnąca grupa emerytów - którzy będą również wyborcami - będzie naciskała na polityków, aby zwiększać ich świadczenia ponad to, co wypłaca ZUS dr Wiktor Wojciechowski
"Olbrzymie ryzyko polityczne"
Jak podkreśla, taki dodatek do pensji będzie atrakcyjny, ale kiedy już się osiągnie wiek emerytalny, to wypłacane świadczenie będzie niższe. - Moim zdaniem jest olbrzymie ryzyko polityczne, że w przyszłości rosnąca grupa emerytów - którzy będą również wyborcami - będzie naciskała na polityków, aby zwiększać ich świadczenia ponad to, co wypłaca ZUS - podkreśla Wojciechowski.
Jego zdaniem ogłoszony dziś kompromis "zdecydowanie pogarsza" początkową propozycję PO (samo podniesienie wieku emerytalnego dla obu płci do 67 lat, bez dodatkowych osłon). - W stosunku do sytuacji gdybyśmy nic nie zmieniali, to ta propozycja jest takim małym kroczkiem do przodu. A mieliśmy zrobić skok. Jeżeli porównamy tę propozycję z poprzednią, to ona jest dużo gorsza. Wydatki sektora finansów publicznych będą wyższe niż przy propozycji samego podniesienia wieku emerytalnego. Lepsze to niż nic, ale wydaje mi się, że w najbliższych latach trzeba będzie na nowo podjąć debatę o systemie emerytalnym. To na pewno nie jest zakończenie problemu - podsumowuje.
"Stracą na tym kobiety"
Ten kompromis pozwoli uniknąć referendum, którego wynik łatwo przewidzieć PKPP Lewiatan
Jak podkreślają, w przypadku mężczyzn możliwość skorzystania z wcześniejszej emerytury w wieku 65 lat jest "racjonalnym rozwiązaniem". "Nie popieramy natomiast propozycji dotyczącej wcześniejszych emerytur kobiet. W opinii Lewiatana 62 lata to zdecydowanie za wcześnie. Stracą na tym kobiety, ponieważ ich emerytura będzie znacząco niższa od tej, którą mogłyby pobierać przechodząc w wieku 67 lat. Ponadto niższy wiek przechodzenia kobiet na wcześniejszą emeryturę w stosunku do mężczyzn może prowadzić do dyskryminacji kobiet na rynku pracy" - tłumaczą.
"PSL należy się uznanie"
Z większym uznaniem o rządowych rozwiązaniach mówi przewodniczący Komisji Business Centre Club ds. ubezpieczeń, zastępca przewodniczącego RN ZUS dr Wojciech Nagel. - Utrzymując główny cel obecnej zmiany w systemie emerytalnym, polegający na podwyższeniu i zrównaniu wieku emerytalnego na poziomie 67 lat, wypracowany kompromis w sprawie tzw. emerytury częściowej jest rozwiązaniem zasługującym na poparcie. Ten kompromis nie narusza dwóch podstawowych cech początkowej propozycji - utrzymania tzw. zasady zdefiniowanej składki, wprowadzonej przez rząd Jerzego Buzka reformą ubezpieczeń społecznych w 1999 roku, oraz zrównania wieku kobiet i mężczyzn na docelowym poziomie 67 lat - mówi.
Były emerytury pomostowe i ludzie z nich nie skorzystali, chociaż mogli. Zobaczyli bowiem, że bardziej się im opłaca zostać na rynku pracy, niż brać takie świadczenie. Moim zdaniem taka sama sytuacja będzie w tym przypadku. dr Wojciech Nagel
- Były emerytury pomostowe i ludzie z nich nie skorzystali, chociaż mogli. Zobaczyli bowiem, że bardziej się im opłaca zostać na rynku pracy, niż brać takie świadczenie. Moim zdaniem taka sama sytuacja będzie w tym przypadku. Polacy zobaczą, że im się nie opłaca przejść na emeryturę cząstkową, tylko zostać i pracować. Będą poszukiwali możliwości pracy. Rząd dał ludziom wybór: jeżeli chcecie, możecie pracować dłużej, za lepsze pieniądze, albo pracować krócej, za mniejsze pieniądze - podsumowuje ekonomista.
Według Nagela, w kolejnym kroku rząd powinien przedstawić harmonogram likwidacji przywilejów emerytalnych, "które naruszają konstytucyjne zasady równości wobec prawa i sprawiedliwości społecznej".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC