Nazwę LinkedIn pewnie znają fachowcy różnych branż: to internetowy serwis społecznościowy dla profesjonalistów, umożliwiający wyszukiwanie ekspertów, ale i poszukiwanie pracy. Teraz pokochali ją inwestorzy: prowadząca serwis spółka właśnie zadebiutowała na giełdzie w Nowym Jorku.
Jej akcje wystartowały od ceny o 80 proc. wyższej od ceny emisyjnej - i wciąż idą w górę. W dwie godziny po rozpoczęciu handlu akcje kosztowały już 88,70 dolarów, o 97 procent więcej niż wynosząca 45 dolarów cena w ofercie publicznej.
Ta ostatnia była i tak podwyższana: pierwotnie akcje miały być sprzedawane po 32-35 dolarów, ale kiedy spółka zorientowała się w skali popytu, cenę podbiła.
Podwyżka była krytykowana przez wielu analityków, zarzucających spółce "pompowanie nowej bańki spekulacyjnej". Inwestorom najwyraźniej to jednak nie przeszkadzało.
LinkedIn pozyskało z emisji 352,8 milionów dolarów. Umożliwia ono swoim zarejestrowanym użytkownikom poszukiwanie pracy, rekrutowanie personelu, czy wyszukiwanie ekspertów. Większość usług jest bezpłatna, ale istnieją też płatne funkcje, przydatne szczególnie "łowcom głów".
Źródło: Reuters, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: LinkedIn