Mamy silne i sprawne instytucje, które wspierają rozwój przedsiębiorstw, finansują inwestycje lokalne, projekty mieszkaniowe i infrastrukturalne. Takie jak w Niemczech, Francji czy Włoszech - napisał w mediach społecznościowych szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
Jak stwierdził prezes PFR, teraz nazywa się je teraz "zabawkami", mówi o potrzebie "tsunami" i tworzy narracje o rzekomo niekonstytucyjnym "wyciąganiu" finansowania poza budżet i "kukułczych jajach".
Tymczasem, jak stwierdził Borys, zmiany prawne pozwalające realizować Tarczę Finansową PFR i zaciągać dług, poparły wszystkie partie polityczne, wiedząc, że wartość programu to 100 mld zł. "To był moment w 2020, w którym był pełen konsensus polityczny, że mamy jako Grupa PFR działać szybko i w dużej skali, żeby ratować gospodarkę" - stwierdził.
Poza budżetem
Jak napisał, pierwszy formułowany zarzut dotyczy finansowania poza budżetem działań antykryzysowych i dodał, że "jest to rzekomo niekonstytucyjne". Paweł Borys napisał, że art. 216 Konstytucji RP mówi, że środki na cele publiczne wydatkowane są na podstawie ustawy. "Nie ma tu mowy o ustawie budżetowej lub ustawie o finansach publicznych. Podstawą prawną Tarczy Finansowej jest właśnie 'ustawa', a konkretnie ustawa o systemie instytucji rozwoju, która stworzyła przejrzysty i profesjonalny ład prawny działania Grupy PFR" - dodał.
Jak stwierdził, "każda emisja odbywała się pod kontrolą konstytucyjnego Ministra Finansów, który musiał zaakceptować jej warunki - wszystko jest zatem w pełni zgodne z prawem, a NIK nie zgłosił żadnych zastrzeżeń do emisji obligacji przez Grupę PFR" - dodał.
Dług i kontrola parlamentu. "Nikt nic nie ukrywał"
Paweł Borys napisał, że drugi zarzut dotyczy tego, że dług jest zaciągany poza kontrolą parlamentu. Jak dodał, fakty są takie, że Grupa PFR zrealizowała Tarczę Finansową w latach 2020-21 o wartości 74 mld zł i na ten cel zgodnie z przepisami stworzonymi przez parlament wyemitowane zostały obligacje - zgodnie z wymogami prawa. "Cała opinia publiczna wiedziała, jaka jest wartość programu. Nikt nic nie ukrywał" - stwierdził.
Jak napisał, te środki pomocowe na bazie zatwierdzonych przez parlament, rząd i Komisję Europejską programów trafiły szybko do zagrożonych pandemią 340 tysięcy małych i średnich firm na ochronę 3,2 mln miejsc pracy. "Udzieliliśmy też 280 pomocy publicznych dla dużych firm, ratując takie marki prywatne jak Wakacje.pl, czy EnterAir oraz strategiczne jak LOT, czy PGG (Polską Grupę Górniczą - red.)" - dodał, podkreślając jednocześnie, że ustawa budżetowa zawiera limit gwarancji i poręczeń, których może udzielić Skarb Państwa dla np. PFR.
Koszt finansowania
Paweł Borys napisał także, że zarzut trzeci mówi, że emisje obligacji przez PFR i BGK są droższe niż gdyby były one emitowane bezpośrednio przez Skarb Państwa. "Koszt finansowania tarczy wyniósł 1,7 procent. Jest tak niski, że biorąc pod uwagę obecne stopy, inflacje i realny koszt, Polscy podatnicy naprawdę zrobili 'interes życia'" - stwierdził.
Skąd zatem te 12 mld zł przez 10 lat? - pyta Borys, nawiązując do wcześniejszych wyliczeń ekonomistów. "Otóż istnieje tzw. podatek bankowy 0,44 proc., z którego na moment emisji przez PFR i BGK te obligacje nie były zwolnione. W efekcie rzeczywiście oprocentowanie obligacji PFR i BGK było wyższe o ok 0,50 proc. wobec obligacji skarbowych zwolnionych z podatku. Tylko, że ten podatek inwestorzy płacą z powrotem do budżetu państwa, a wiec jest to dla finansów publicznych neutralne" - stwierdził.
Kwestia transparentności działań PFR
Odnosząc się do kwestii transparentności działań Paweł Borys napisał, że "PFR jest chyba najlepiej zaudytowaną instytucją w Polsce". "NIK skontrolował nam kompleksowo wszystkie główne inwestycje i programy, w tym PESA, PKL, inwestycje mieszkaniowe, tarcze finansową, organizacje itp. Żadna z tych kontroli nie przyniosła istotnych zastrzeżeń skutkujących negatywnymi wnioskami. Czy jesteśmy perfekcyjni i nie popełniamy błędów? Nie, bo to niemożliwe. Od 4 lat zarząd PFR podejmuje 1000 uchwał rocznie. To 4 ważne decyzje dziennie. To nie spacerek. Ale działamy uczciwie, profesjonalnie i z należytą starannością - napisał szef Polskiego Funduszu Rozwoju.
"Należy konsolidować finanse publiczne, co od roku się już dzieje. Wszystko wskazuje jednak, że to będzie dekada pełna turbulencji i niebezpieczeństw geopolitycznych. Jeżeli rozmawiamy o systemie instytucji rozwoju, to róbmy to na poważnie i rzetelnie. Zróbmy analizę porównawczą jak to wygląda dzisiaj, jak przed laty, jak to wygląda w innych krajach. Choć przede wszystkim miejmy jasną strategię na przyszłość, zadbajmy o te instytucje i ich zespół, bo otoczenie bardzo niestabilne i coś mi mówi, że jeszcze nie raz odegrają one kluczową rolę w gospodarce" - dodał.
Źródło: TVN24 Biznes