Budżet na 2014 rok będzie budżetem przejścia, a w 2015 r. polska gospodarka ma szanse na powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego w tempie powyżej 3 proc. PKB - poinformował w czwartek w Senacie minister finansów Mateusz Szczurek.
Szczurek powiedział, że w 2013 r. z powodu dłuższego i głębszego spowolnienia gospodarczego rząd zdecydował się na nowelizację budżetu i zwiększenie deficytu. - To był okres trudny dla gospodarki europejskiej, a polskiej w szczególności. Budżety były także nowelizowane w innych krajach - wyjaśnił.
Przyśpieszenie w gospodarce
Dodał, że impuls wywołany wzrostem deficytu budżetowego okazał się skuteczny, bowiem w drugiej połowie 2013 r. zobaczyliśmy przyspieszenie wzrostu gospodarczego. - Najnowsze dane gospodarcze napawają optymizmem - powiedział. Jego zdaniem wstępne dane dotyczące wykonania budżetu na 2013 r. są pozytywne. - Według naszych szacunkowych informacji deficyt na koniec 2013 r. będzie niższy o ok. 8 mld zł, przy czym dochody były wyższe w porównaniu do nowelizacji budżetu o ponad 3 mld zł, a wydatki mniejsze o ponad 5 mld zł. To jest dobra wiadomość - zaznaczył Szczurek.
Wzrost ponad 3 proc. PKB
Jego zdaniem budżet na 2014 r. będzie budżetem przejścia. - Chodzi o przejście z roku 2013, który był rokiem bardzo silnego spowolnienia koniunktury gospodarczej (...) do roku 2015, kiedy polska gospodarka - naszym zdaniem - ma szanse powrócić na ścieżkę szybkiego wzrostu i rozwijać się w tempie (...) sporo ponad 3 proc. rok do roku - powiedział. Dodał, że w ustawie założono, iż wzrost gospodarczy w 2014 r. wyniesie 2,5 proc., co - jego zdaniem - jest założeniem konserwatywnym. Według Szczurka możliwe jest osiągnięcie wskaźnika 2,9 proc., jaki prognozuje NBP. Minister uważa, że także najnowsze prognozy KE dla UE (wzrost o 1,4 proc. wobec stagnacji w 2013 r.) i strefy euro (wzrost o 1,1 proc. po spadku o 0,4 proc.) również mogą nastrajać optymistycznie. Według niego otoczenie zewnętrzne jest korzystniejsze, chociaż prognozy KE z jesieni 2013 r. pokazują na liczne zagrożenia i ryzyka dla naszych partnerów handlowych, a tym samym dla polskiej gospodarki. Szczurek wskazał na wzrost zmienności na rynkach finansowych związany z potencjalną koniecznością podwyżki stóp procentowych, czy ograniczeniem stymulacji pieniężnej przez główne banki centralne na świecie, co może powodować zaburzenia w dopływie kapitału do gospodarek rozwijających się, w tym do Polski.
Mniejszy deficyt w 2014 i 2015
Zdaniem ministra lokalnym ryzykiem, z punku widzenia budżetu, jest niższa niż zakładana w budżecie inflacja. Spowodowałaby niższe dochody podatkowe, choć byłaby ulgą dla budżetów domowych. Szczurek wskazał, że konserwatywnie założono tegoroczne dochody z podatku VAT, który stanowi ok. 40 proc. dochodów budżetu państwa. Podkreślił, że jednocześnie budżet otwiera nową perspektywę unijną, w ramach której Polska otrzyma ponad 440 mld zł. - Nie można zapominać jednocześnie, że Polska znajduje się w procedurze nadmiernego deficytu, która nakłada ograniczenia, co do wysokości deficytu finansów publicznych (...) zmusza do oszczędnego gospodarowania groszem publicznym - zaznaczył. Dodał, że Polskę zobowiązano do obniżenia deficytu do 3,9 proc. PKB w 2014 r. i 2,8 proc. PKB w 2015 r. Dlatego, zdaniem Szczurka, trzeba wdrażać już przyjęte reformy oraz wykorzystywać wszystkie dodatkowe oszczędności, które pojawią się w roku budżetowym do redukcji deficytu finansów publicznych.
Kolejne kroki
Zgodnie z uchwalonym w grudniu przez Sejm budżetem na 2014 r. deficyt w bieżącym roku ma nie przekroczyć 47 mld 655 mln 145 tys. Budżet przewiduje, że dochody państwa wyniosą 276 mld 982 mln 224 tys. zł, a wydatki nie będą wyższe niż 324 mld 637 mln 369 tys. zł. Konstytucja stanowi, że Senat ma 20 dni na prace nad budżetem. Ewentualne poprawki izba ma zgłosić do 12 stycznia. Zostaną one rozpatrzone przez Sejm na posiedzeniu 22-24 stycznia. Ustawa budżetowa ma zostać przekazana prezydentowi 27 stycznia. Zgodnie z konstytucją ma on siedem dni na podpisanie budżetu.
Autor: msz//bgr / Źródło: PAP