Lekarstwem na słabe zainteresowanie zagranicznych inwestorów akcjami polskich firm mogą być pieniądze spółek powiązanych ze Skarbem Państwa. Może je to kosztować w 2010 r. nawet 7 mld zł - pisze "Rzeczpospolita".
W najbliższych dniach PKN Orlen ma zdecydować o wyborze inwestora dla włocławskiego Anwilu - pisze "Rz". Jednym z głównych kandydatów są kontrolowane przez państwo puławskie Azoty. Wartość tej transakcji szacuje się na 1,5 – 2 mld zł, a przynajmniej na tyle wyceniał swoją spółkę zarząd PKN Orlen.
Podobna sytuacja jest w przypadku sprzedaży akcji tzw. pierwszej grupy chemicznej (Ciech, Zakłady Azotowe Kędzierzyn, Zakłady Azotowe Tarnów), gdzie do gry włączone mogą zostać państwowe Zakłady Azotowe Kędzierzyn, a także w przypadku kwietniowej sprzedaży grupy Energa. W tym ostatnim przypadku na liście oferentów może się znaleźć Polska Grupa Energetyczna. W sumie na zakupy udziałów lub spółek powiązanych ze Skarbem Państwa państwowe firmy mogą w tym roku wyłożyć nawet 7 mld zł - wylicza "Rz".
Eksperci krytykują takie decyzje. – To nie jest pożądany proces, bo nawet nie chodzi o utrzymanie państwowej własności tych firm, ale o to, by osiągnąć cel finansowy – mówi „Rz” Grażyna Magdziak z BCC.
Jedne państwowe firmy mogą przejąć inne lub kupić ich udziały, byle tylko zapłaciły słuszną, wyznaczoną przez ministra cenę. Tymczasem spółki mogłyby te pieniądze przeznaczyć na inne cele, przede wszystkim na własne inwestycje - podkresla "Rz".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24