- Ruszyły prace nad nową strategią. Zatrudniamy 350 nowych pracowników, do końca roku stworzymy kilkadziesiąt nowych placówek - mówi "Gazecie Wyborczej" prezes BPH Józef Wancer. Dwa i pół miesiąca temu bank skurczył się do 200 placówek, po tym jak większość z nich przejęło Pekao SA.
Proces wchłaniania struktur, 285 jednostek i 1,7 mln klientów BPH nie był dla Pekao łatwy. Jednak władze banku zapewniają, że integracja przebiega sprawnie. W cieniu tych wszystkich kłopotów Pekao wyłączona z fuzji część BPH (nazywana na rynku "mini-BPH") walczy o odbudowę swojej pozycji rynkowej. Mini-BPH, który zachował ok. 650 tys. klientów, ma zostać sprzedany przez włoską grupę UniCredit (właściciela powiększonego Pekao) amerykańskiemu bankowi GE Money. Amerykanie, którzy czekają jeszcze na zgodę polskiego nadzoru, zapłacą Włochom 625 mln euro.
"Mini" znów chce być "maxi"
Józef Wancer, prezes mini-BPH, już pierwszego dnia po podziale banku zapowiedział, że chce w ciągu kilku lat odbudować potęgę marki. Misja zapowiada się trudna, bo przed podziałem BPH był trzecim największym bankiem, a po okrojeniu spadł na początek drugiej dziesiątki.
Nowy BPH będzie z sukcesem konkurować na wymagającym rynku jako bank rozwijający bankowość detaliczną, bankowość korporacyjną, a także usługi maklerskie, sprzedaż funduszy inwestycyjnych czy leasing. wancer o strategii
Pierwszym krokiem będzie połączenie mini-BPH z polskim oddziałem GE Money. To jeden liderów rynku kredytów hipotecznych, a jednocześnie duży gracz w kartach kredytowych oraz szybkich pożyczkach. Połączenie banków w nowy BPH ma jednak nastąpić dopiero w pierwszej połowie 2009 r. Nieoficjalnie mówi się, że po połączeniu nowa struktura działałaby pod szyldem BPH.
Znacznie wcześniej, bo już za kilka miesięcy, ma być gotowa nowa strategia rozwoju połączonego banku.
- Wspólnie z grupą GE oraz jej polskim ramieniem GE Money rozpoczęliśmy już jej tworzenie - mówi prezes. Na razie nie chce zdradzać szczegółów. - Nowy BPH będzie z sukcesem konkurować na wymagającym rynku jako bank rozwijający bankowość detaliczną, bankowość korporacyjną, a także usługi maklerskie, sprzedaż funduszy inwestycyjnych czy leasing - mówi Wancer.
Do czasu połączenia z GE Money BPH ma znacznie urosnąć. Obecnie, po przeniesieniu większej części oddziałów pod skrzydła Pekao, jego sieć liczy około 200 placówek. - Odbudowa postępuje bardzo szybko. Już w tym roku uruchomimy kilkadziesiąt nowych placówek detalicznych, kilkanaście regionalnych centrów dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz szereg centrów korporacyjnych - ujawnia Wancer. W grę wchodzi podwojenie łącznej liczby oddziałów.
Zaciąg już ruszył
W BPH ostro ruszyła też rekrutacja nowych pracowników. Są oni potrzebni głównie do obsługi klientów korporacyjnych, bowiem ten segment "starego BPH" w całości został przejęty przez Pekao. - Od momentu podziału przyjęliśmy ponad 100 nowych osób, natomiast w trakcie zatrudniania jest kolejnych 250. Prawie jedną trzecią nowo zatrudnionych pracowników przyjmujemy do pionu bankowości korporacyjnej - mówi nam prezes Wancer. I dodaje, że na zamieszczone w prasie ogłoszenia odpowiedziało aż 5,5 tys. osób, z czego 1,4 tys. ubiegało się o stanowiska menedżerskie.
Do BPH wracają niektórzy menedżerowie przejęci przez Pekao. Np. Grzegorz Dąbrowski (objął w BPH stanowisko dyrektora generalnego obszaru bankowości korporacyjnej) oraz Jerzy Zań (wrócił jako dyrektor obszaru bankowości transakcyjnej). Prezes Wancer nie chce jednak ujawnić, ilu klientów korporacyjnych bank zdołał już pozyskać od podziału. Oględnie mówi, że jest ich "wielu i codziennie przybywają nowi".
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24