PIT komunalny - to jeden z pomysłów, nad którym trwają prace w Kancelarii Prezydenta. Niewykluczone, że powstanie prezydencka inicjatywa legislacyjna w tej sprawie, choć decyzja jeszcze nie zapadła - powiedział PAP sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Olgierd Dziekoński.
PIT komunalny to pomysł na poprawienie sytuacji finansowej samorządów i stanu wiedzy podatników, na jaki cel trafiają ich pieniądze - twierdzą autorzy pomysłu. Zakłada, że w deklaracji podatkowej każdy podatnik od razu by wpisywał kwoty, które idą do budżetu centralnego, a także kwoty, które miałyby trafić do budżetu samorządu, właściwego dla miejsca zamieszkania i składania deklaracji.
Więcej dla samorządu
Zgodnie z jedną z koncepcji lokalnego PIT, wpływy z niego trafiałyby w całości do samorządów i nie można by od tego podatku odpisywać wprowadzanych przez państwo ulg. Samorządy mogłyby też ewentualnie decydować o wysokości komunalnej części PIT i wprowadzać w nim własną progresję podatkową, czyli wyższe stawki dla lepiej zarabiających.
- Dzięki tym podatkom mieszkańcy będą mogli więcej wymagać od władz swoich samorządów, bo będą dokładnie widzieli, jaką część swoich podatków im przekazują - podkreślił Dziekoński.
Pomysł ten popierają środowiska samorządowe. - To był pomysł zgłaszany od lat 90., ale urzędnicy ministerialni dotąd twierdzili, że jest nierealny - powiedział PAP Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich i sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Co na to samorządy?
Porawski zaznaczył jednak, że pierwsze propozycje PIT komunalnego, przygotowane przez społecznych doradców prezydenta Jarosława Nenemana i Pawła Swianiewicza, nie do końca podobały się środowiskom samorządowym. Według jednego z ich pomysłów do samorządów trafiać miałaby stała kwota pochodząca z wpływów od podatników, którzy płacą 18-procentową stawkę PIT, natomiast nie byłoby udziału w podatkach płaconych przez rozliczających się według 32-procentowej stawki.
- Skutkiem przyjęcia takiego rozwiązania byłyby głębokie ubytki w budżetach dużych miast - mówi Porawski. Miasta te czerpią bowiem znaczną część dochodów dzięki podatnikom z 32-procentową stawką. - Oni mówili co prawda, że w efekcie duże miasta płaciłyby mniej janosikowego, ale ta różnica jest pomijalna, bo np. dla Warszawy ubytek dochodów byłby rzędu pół miliarda, a zysk na janosikowym kilkadziesiąt milionów. Skoro Warszawa miałaby stracić pół miliarda, to nie trzeba być wybitnym mężem stanu, by się domyśleć, że ani Warszawa, ani inne duże miasta na to się nie zgodzą - dodaje sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Więcej pieniędzy
Dlatego środowiska samorządowe proponują, by w zapisach o PIT komunalnym zapisać sztywno dotychczasowy udział gmin w podatku dochodowym od osób fizycznych, czyli ok. 40 proc. - Zmiana zachodziłaby tylko w sensie prawnym. Dzisiaj są wpływy budżetu państwa, a samorządy mają udział w tych wpływach. Po wprowadzeniu PIT komunalnego byłby to nie udział we wpływach, ale udział w tytule podatkowym. Teoretycznie nie zmieni się nic w wielkości tego udziału, ale zmieni się jego status prawny - zaznaczył Porawski. - Dziś każda zmiana w systemie podatkowym powoduje i w dochodach budżetu i po naszej stronie. Tylko, że budżet to może sobie zrekompensować, np. podnosząc VAT, a samorządy nie mogą - dodał.
W przypadku, gdyby jednak ustawa o PIT komunalnym ustalała, że np. samorządy mają stały udział w tytule podatkowym, tylko one mogłyby wprowadzać zmiany w swojej części i np. wprowadzane w skali kraju ulgi podatkowe by ich nie dotyczyły - zaznaczył Porawski. - Za to gmina mogłaby zawsze wprowadzić własną ulgę czy zwolnienie - podkreślił.
Prace trwają
Dziekoński przyznał, że jeszcze nie ma ostatecznej wersji projektu. Prezydencki minister zapewnił, że wszelkie opinie środowisk samorządowych będą poważnie traktowane. Zaznaczył, że przychylne wobec pomysłu jest Ministerstwo Finansów, więc są duże szanse na jego uchwalenie.
Obecnie jednym ze źródeł dochodów samorządów gminnych (obok np. podatków od nieruchomości, komunikacyjnych, rolnych itd.) jest udział w PIT, na poziomie ok. 39 procent. Wprowadzanie zatem do systemu podatkowego wszelkiego rodzaju ulg i zwolnień wpływa na obniżenie dochodów samorządowych.
Wadą takiego systemu podatkowego jest też to, że np. gminy wiejskie, gdzie mieszka znacznie więcej biedniejszych mieszkańców, a także wielu nie płacących PIT rolników, są w znacznie gorszej sytuacji finansowej niż np. wielkie miasta, gdzie mieszka wielu podatników płacących 32-procentowy PIT.
Wprowadzenie PIT komunalnego, czyli stałej, nie podatnej na ulgi kwoty, przeznaczanej dla samorządu, nieco niwelowałoby - według prezydenckich autorów pomysłu - te różnice, bo PIT komunalny byłby rodzajem podatku liniowego. Poza tym w ostateczności biedniejsze gminy mogłyby wprowadzać w ramach komunalnej części PIT wyższe stawki.(PAP)
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24