- Rosyjskie embargo na żywe zwierzęta do uboju nie wpłynie na ceny oraz na sytuację na rynku - uważa prezes związku producentów mięsa Polskie Mięso Witold Choiński. Hodowcy dziwią się, że zakaz Rosja wprowadziła dla wszystkich krajów Unii Europejskiej.
- Dla Polski to embargo nie będzie miało znaczenia gospodarczego. Skala importu żywych zwierząt jest niewielka - to ułamki procenta w całym imporcie mięsa z Polski - podkreślił we wtorek Choiński.
Przyznał jednak, że wprowadza to utrudnienia dla firm, które zajmują się tą częścią rynku, ale - jak mówił - nie powinno wpłynąć na całość eksportu z Polski do Rosji.
Embargo dla wszystkich krajów dziwi
Dla Polski to embargo nie będzie miało znaczenia gospodarczego. Skala importu żywych zwierząt jest niewielka - to ułamki procenta w całym imporcie mięsa z Polski. Witold Choiński o embargu
Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Bogdan Konopka powiedział PAP, że rocznie do Rosji i krajów unii celnej Polska wysyła od kilkuset do 2 tys. sztuk bydła hodowlanego, które nie zostało objęte zakazem.
Konopka dziwi się rosyjskiemu embargu dla wszystkich krajów UE, skoro przypadki zachorowań odnotowano jedynie w "starych" krajach UE - Belgii, Niemczech, Holandii.
- U nas nie ma o tym mowy, nikt nie zgłasza żadnego przypadku. Nic się takiego nie dzieje. Ale rozumiem, że skoro jesteśmy w Unii, to rykoszetem nas objęło to embargo - powiedział. - Związek cieszy się jednak, że embargo nie objęło zwierząt zarodowych - dodał.
Wirus ze Schmallenbergu
Według wstępnych danych ministerstwa rolnictwa Polska wyeksportowała do Rosji w 2011 r. 1,3 tys. sztuk żywego bydła oraz 30,6 tys. sztuk żywca wieprzowego. Według danych za styczeń 2012 r. do Rosji wyeksportowano w tym miesiącu prawie 1,9 tys. sztuk żywca. Nie było natomiast eksportu żywego bydła.
Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) wprowadziła od wtorku czasowy zakaz importu żywca wieprzowego, a także bydła z Unii Europejskiej - podała agencja RIA-Nowosti. Służba podjęła taką decyzję w związku z licznymi w krajach UE zachorowaniami zwierząt, spowodowanymi przez wirusa ze Schmallenbergu (SBV), a także występowaniem choroby niebieskiego języka.
Podwyżek nie będzie?
U nas nie ma o tym (o chorobie świń) mowy, nikt nie zgłasza żadnego przypadku. Nic się takiego nie dzieje. Ale rozumiem, że skoro jesteśmy w Unii, to rykoszetem nas objęło to embargo. Związek cieszy się jednak, że embargo nie objęło zwierząt zarodowych. Bogdan Konopka
Jak poinformowano, zakaz dotyczy zwierząt przeznaczonych na ubój. Utrzymana zostaje jednak możliwość wwozu zwierząt zarodowych, ale przy wzmocnieniu kontroli weterynaryjnej. Rosyjscy eksperci twierdzą, że ograniczenia nie powinny spowodować braków albo podwyżek cen mięsa.
Komisja Europejska uznała rosyjskie embargo na import żywca z UE za nieuzasadnione, a także niezgodne z zasadami WTO, organizacji, do której Rosja ma wejść. KE wezwała Rosję do jego natychmiastowego zniesienia.
Bez zachorowań w Polsce
We wspólnym komunikacie komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht i komisarz ds. zdrowia i polityki konsumenckiej John Dalli wyrazili "głębokie rozczarowanie" decyzją Rosji o wprowadzeniu zakazu importu żywca (trzody chlewnej, bydła, owiec i kóz) z UE. Ich zdaniem zakaz jest "nieproporcjonalny i nieuzasadniony", bo handel bydłem w "żaden sposób nie zagraża zdrowiu obywateli Rosji".
Według najnowszych informacji w ośmiu krajach Unii Europejskiej stwierdzono już ponad 2 tys. przypadków zarażenia zwierząt wirusem ze Schmallenbergu. Wirus jest groźny, bo nie ma na niego szczepionki. W Polsce nie odnotowano dotąd żadnego zachorowania.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu