Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w Polsce w sierpniu spadła w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku o 0,2 proc. To zaskoczenie, bo analitycy spodziewali się wzrostu i to o 0,4 proc.
Ekonomiści po raz pierwszy od 9 miesięcy spodziewali się wzrostu produkcji przemysłowej w sierpniu (licząc rok do roku). Według nich, przedsiębiorcy powoli dostosowują się do trudnej sytuacji na rynku zewnętrznym i spadek zamówień potrafią rekompensować sprzedażą w kraju lub zdobywając nowe rynki.
Poprawiać się miała także sytuacja w tych sektorach gospodarki, które najmocniej odczuwają globalny kryzys i obniżają wynik produkcji przemysłowej - czyli motoryzacji i budownictwie.
Dane GUS zaskoczyły
Tymczasem dane przedstawione przez GUS okazały się sporym zaskoczeniem. Produkcja przemysłu w porównaniu z ubiegłorocznym sierpniem okazała się niższa o 0,2 proc. i o 4,7 proc. mniejsza w porównaniu z lipcem br.
Największy spadek wystąpił w dziedzinie górnictwa i wydobycia surowców: tam produkcja okazała się aż o 13,3 proc niższa niż przed rokiem. Jednak spadki wystąpiły też w branży "Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę", gdzie zanotowano wynik o 2 procent niższy.
Wzrost produkcji odnotowano w przetwórstwie przemysłowym - o 0,6 proc., oraz w dostawie wody, gospodarowaniu ściekami i odpadami - o 1,1 proc.
Spadek dotknął połowę przemysłu
W porównaniu do ubiegłego roku, spadek produkcji sprzedanej odnotowano w 19 spośród 34 działach przemysłu m.in. w produkcji sprzętu transportowego (29,1 proc.), metali (22,4 proc), maszyn i urządzeń (13,6 proc.), w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego (13,3 proc.), w produkcji chemikaliów i wyrobów chemicznych (4,3 proc.), pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (2,7 proc.).
Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu, w porównaniu z sierpniem ub. roku, wystąpił w 14 działach m.in. w produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (28,9 proc.), napojów (16,1 proc.), papieru i wyrobów z papieru (11,2 proc.), wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny (11,1 proc.), urządzeń elektrycznych (8,4 proc.) oraz artykułów spożywczych (5,2 proc.).
Inwestycje i remonty w rozkwicie
Lepsze wiadomości dotyczą produkcji budowlano-montażowej, obejmującej roboty o charakterze inwestycyjnym i remontowym. W sierpniu była ona aż o 11 proc. wyższa niż przed rokiem i o 0,8 proc. niższa w porównaniu z lipcem br.
W stosunku do sierpnia ubiegłego roku wzrosła produkcja w dziedzinie robót związanych z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej (41,4 proc.). Spadek odnotowano natomiast w budowlance związanej ze wznoszeniem budynków (4,6 proc.) oraz robotach budowlanych specjalistycznych.
Ekonomiści: mimo spadków, to dobre dane
Mimo kolejnego miesiąca niższej produkcji przemysłowej, opublikowane w czwartek dane GUS są dobre - oceniają ekonomiści. Ich zdaniem spadki są coraz mniejsze i zwiastują poprawę przyszłych danych.
Zdaniem ekonomisty z ING Banku Rafała Beneckiego, dane o produkcji przemysłowej - mimo jej spadku - są dobre, bo pokazują stopniową poprawę produkcji. Jego zdaniem, można zakładać, że poprawa produkcji będzie kontynuowana w następnych miesiącach.
Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej
Według Beneckiego, podstawą do takich oczekiwań są "twarde dane makroekonomiczne od naszych głównych partnerów handlowych, przede wszystkim z Niemiec, gdzie widać wzrost zamówień, produkcji i sprzedaży detalicznej".
Zwrócił też uwagę, że dane o produkcji przemysłowej wyprzedzają to, co będzie się działo z PKB. - Sektor przemysłowy jest częścią gospodarki najbardziej wyeksponowaną na wpływy popytu zewnętrznego. W czasie kryzysu spowolnienie do Polski przyszło z zewnątrz, osłabiło produkcję, co przełożyło się na inwestycje, rynek pracy i konsumpcję. Spadki produkcji zaczęły sygnalizować, że z PKB będzie działo się coś niedobrego. Teraz mamy sytuację odwrotną, czyli stopniową poprawę produkcji - wyjaśnił w rozmowie z PAP ekonomista.
Przypomniał, że w pierwszym kwartale produkcja spadała o 15 proc., więc obecne dane świadczą o tym, że przemysł wydobywa się z dołka. - To zasługa głównie zamówień zagranicznych, w mniejszym stopniu zamówień krajowych. Dane sugerują, że za jakiś czas mamy szanse na poprawę popytu krajowego, że kończy się najgorszy okres dla sektora przemysłowego. To z kolei znaczy, że najgorszy okres dla całej gospodarki też się za jakiś czas skończy - uważa ekonomista.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Archiwum