Oskarżony o korupcję były prezes ZUS Sylwester R. przyjął ciekawą linię obrony - pisze "Rzeczpospolita". Twierdzi, że popadł w niełaskę jedynie dlatego, że nie chciał oddać rządowi 7,5 miliarda złotych rezerwy Funduszu Rezerwy Demograficznej.
– Coś mi się zdaje, że pieniądze z rezerwy teraz będą ruszone – taką uwagę miał wygłosić Sylwester R., były prezes ZUS, krótko po zatrzymaniu przez ABW. Jak dowiedziała się „Rz”, osoby związane z R. sugerują, że jego zatrzymanie i medialne nagłośnienie sprawy może się wiązać z tym, że były prezes sprzeciwiał się wykorzystaniu środków z rezerwy demograficznej na bieżącą wypłatę rent i emerytur.
Środki z powołanego w 2002 roku Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) miały być wydawane wyłącznie wtedy, gdy w systemie emerytalnym zabraknie pieniędzy z powodu zmian demograficznych. Ale rząd już teraz postanowił sięgnąć po zgromadzone tam 7,5 mld zł. W projekcie przyszłorocznego budżetu zapisał wykorzystanie tych środków przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, czyli na wypłaty rent i emerytur. Dotąd, mimo kłopotów z płynnością FUS, żaden rząd nie próbował sięgnąć po środki z rezerwy - przypomina "Rz".
Spór o rezerwę?
Czy Sylwester R. sprzeciwiał się naruszeniu rezerwy i czy to mogło mieć wpływ na działania śledczych? – Bez konsultacji z klientem nie mogę się na ten temat wypowiadać – mówi w rozmowie z "Rz" mec. Marek Mikołajczyk, obrońca R.
– Nie przypominam sobie, by prezes się temu sprzeciwiał, ale mogę się mylić – zastrzega Artur Brzóska z zarządu ZUS.
„Rz” sprawdziła, że decyzja o naruszeniu FRD należy do premiera, ale uruchamia on środki na wniosek prezesa ZUS, najlepiej zorientowanego, czy jest taka potrzeba. – Termin zatrzymań był ustalony dużo wcześniej. Żadne kwestie niemające znaczenia dla śledztwa nie były brane pod uwagę – zapewnia dodatkowo Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Sylwestra R., trzech urzędników oddziału ZUS i biznesmena ABW zatrzymała w ubiegłym tygodniu. Zarzucono im korupcję: R. miał brać łapówki, a jego podwładni je dawać, by kupić sobie przychylność szefa. R. i trzech zatrzymanych sąd aresztował.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24