Jordan Belfort, którego wspomnienia stały się inspiracją twórców filmu "Wilk z Wall Street", spodziewa się w tym roku zarobić więcej niż wówczas, gdy był na szczycie jako makler giełdowy. Twierdzi, że to pozwoli mu spłacić ofiary swoich oszustw.
- Zarobię w tym roku więcej niż kiedykolwiek w moim najlepszym roku jako broker - podkreślił Belfort na konferencji w Dubaju. - Moim celem jest ponad 100 mln dolarów, więc spłacę wszystkich w tym roku - dodał.
Wpłacał z pensji
Belfort, który pracuje obecnie jako trener i mówca, przeznacza swoje zarobki na spłatę ok. 50 mln dolarów zaległości dla inwestorów. Były makler spędził 22 miesiące w więzieniu za pranie brudnych pieniędzy i oszustwa na giełdzie w latach 90. Jego firma Stratton Oakmont wyłudziła od inwestorów ponad 200 mln dolarów.
- Po sześciu miesiącach oddawania całego zysku z trasy po USA na rachunek powierniczy, wszystko pójdzie z powrotem do inwestorów. Wierzcie mi, że czuję się o wiele lepiej, kiedy wiem, że wszyscy zostaną spłaceni - zaznaczył Belfort. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zamknęła firmę Belforta w 1998 roku. Pięć lat później został on skazany na cztery lata więzienia. Odsiedział dużo mniej, idąc na współpracę z policją. Powstał też specjalny fundusz rekompensat dla ofiar maklera, na który Belfort musiał wpłacać połowę swojego dochodu.
Po wyjściu na wolność Belfort postanowił zmienić swoje życie. Zajął się szkoleniami motywacyjnymi dla sprzedawców i napisał książki o swoich "wyczynach" na Wall Street. Belfort, pomimo uznania grzywny, nadal utrzymuje, że większość jego działań była legalna.
Autor: mn/zp / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA | Pjairus