- Pedagodzy znaleźli sposób na przeczekanie trudnego czasu związanego z niżem demograficznym: uciekają na płatne urlopy dla poratowania zdrowia - stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna". Z jego wyliczeń wynika, że takiego przywileju rocznie korzysta już 15 tys. osób, co kosztuje gminy 600 mln zł rocznie.
Nauczycielom po ukończeniu 36. roku życia przysługuje płatny, roczny urlop zdrowotny. Mogą z niego skorzystać trzy razy w trakcie kariery. Zwolnienie wydaje lekarz rodzinny. Jak podkreśla "DGP" liczba osób, które zaczęły korzystać z tego przywileju zwiększa się coraz bardziej. O ile w każdym roku szkolnym liczba ta rosła średnio o tysiąc osób, w tym roku - aż o dwa tysiące.
Na przeczekanie
Z informacji zebranych przez "DGP" od dyrektorów szkół wynika, że nauczyciele idą na urlop, bo np. pozwala to im uniknąć zwolnienia. Inni w tym czasie wyjeżdżają dorobić za granicę lub przedłużają sobie w ten sposób urlop macierzyński - wylicza dziennik. A suma, którą płacą za to samorządy - bo to one pokrywają koszty takiego urlopu - sięga już 600 mln zł rocznie.
- Nauczyciele, jak mało kto, mają prawo do płatnego odpoczynku. Sprzeciwiamy się jego likwidacji - mówi "DGP" prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodaje jednak, że system powinien zostać uszczelniony.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24