Polska przeskoczyła z 22. na 6. miejsce w globalnym rankingu atrakcyjności inwestycyjnej. To nagroda za odporność na kryzys - pisze "Puls Biznesu".
Polska jest jednym z najatrakcyjniejszych miejsc na świecie. Tak uznali członkowie zarządów największych światowych korporacji oceniający państwa pod względem możliwości lokowania bezpośrednich inwestycji. Najnowsze badanie AT Kearney (2010 AT Kearney Foreign Direct Investment Confidence Index) pokazuje, że od 2007 roku, kiedy publikowany był poprzedni raport, odrobiliśmy 16 pozycji. To największy awans wśród 25 najatrakcyjniejszych krajów - zauważa "Puls Biznesu". Przed Polską są tylko Chiny, USA, Indie, Brazylia i Niemcy.
Bez zaskoczenia
- To powód do dużego zadowolenia, ale nie niespodzianka, bo także nasze badania przeprowadzone pod koniec 2009 r. potwierdziły poprawę klimatu inwestycyjnego wokół Polski. Jak widać, powtarzana przez nas od roku teza, iż kryzys przysłuży się inwestycjom w Polsce, jest prawdziwa. Cieszę się, że zdublowaliśmy rywali z regionu: Czechy (miejsce 17.) i Rumunię (16.). Ważne jest, że jesteśmy na drugim miejscu w Europie, po Niemczech. W tym roku kapitał inwestycyjny nadal będzie się sączyć wąską strużką i w tej bardzo twardej walce o każdy milion euro zdobywamy mocny argument - mówi w rozmowie z "PB" Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Eksperci podkreślają, że dobrą ocenę zawdzięczamy wzrostowi gospodarczemu osiągniętemu w czasach kryzysu.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu