Prawie 27 proc. osób na rynku pracy w Polsce zatrudnionych jest na umowach czasowych. To stawia nasz kraj na czołowym miejscu w Unii Europejskiej. Tuż za nami jest Hiszpania z wynikiem 23,6 proc. Sytuację w krajach Unii Europejskiej przedstawił na antenie TVN24 BiŚ Marek Tejchman.
- W Polsce powszechne jest zatrudnianie na umowy cywilno-prawno, a w Europie powszechnym jest elastyczne zatrudnianie czasowe w ramach umowy o pracy - wyjaśniał na antenie TVN24 Biznes i Świat, Marek Tejchman.
- W naszym kraju doprowadziliśmy do sytuacji, w której większość umów stałych to umowy o pracę, a większość umów czasowych to umowy śmieciowe - dodał.
Wzorem dla innych w Europie mogą być rozwiązania wprowadzone przez Niemców i Holendrów, którzy postawili na elastyczną formę zatrudnienia pracy. Popularyzując czasowe umowy pracy zapobiegano wzrostowi bezrobocia i dzięki niskim kosztom pracy, oba te kraje mogły postawić na wysoką konkurencyjność gospodarki.
Daleko od średniej unijnej
Od 2002 roku średnia zatrudnienia w Unii na umowach czasowych nie zmienia się i wynosi 14 proc. 12 lat temu w Polsce była to liczba niższa od średniej unijnej. Obecnie wzrosła do 27 proc.
We Francji poziom ten wynosi obecnie 15,2 proc, podobny wynik osiągają Niemcy - 13,9 proc. W Grecji to aż o 4 proc. poniżej średniej unijnej. Najlepszym wynikiem mogą pochwalić się Brytyjczycy - tam jedynie 6,3 proc. pracowników ma czasowe zatrudnienie na podstawie umowy zlecenie lub o dzieło.
4 mln osób na "śmieciówce"?
Na tzw. umowach śmieciowych pracuje prawie milion Polaków. Związki zawodowe twierdzą, że ta liczba może być czterokrotnie większa, ponieważ pracodawcy, zatrudniając na etat, płacą pensję minimalną, a resztę zarobków na podstawie umowy o dzieło albo płacą do ręki.
Dla porównania: 9 mln Polaków pracuje na umowę o pracę na czas nieokreślony, czyli klasyczny etat, ok. 3 mln - ma umowę o pracę na czas określony. Od 2,5 do 3 mln osób prowadzi własną działalność gospodarczą.
Autor: tryb/klim/ / Źródło: tvn24bis.pl