Tylko co czwarty internauta czyta w sieci artykuły dotyczące polskiej polityki, a stronę internetową prezydenta przez ostatnie pół roku odwiedziło ledwie 1 proc. badanych - wynika z badania "Polityka w internecie", o którym pisze "Gazeta Wyborcza".
We wrześniu 2009 r. korzystanie z internetu zadeklarowało 43 proc. Polaków (6 pkt proc. więcej niż dwa lata temu). Tylko 3 proc. z nich przez ostatnie pół roku weszło na stronę internetową dowolnej partii politycznej. Nieco więcej, bo 9 proc., oglądało w sieci materiały wideo dotyczące polityki.
Za osobę, która najlepiej wykorzystuje internet do kontaktu z wyborcami, ankietowani uznali Janusza Palikota. Posła PO, który wpisami w swoim blogu wywołał już niejedno polityczne spięcie, wskazało 14 proc. internautów. Palikot kojarzony jest głównie dzięki temu, że jego komentarze szybko podchwytują media.
Nie chcemy e-wyborów
Za Palikotem znajduje się premier Donald Tusk, na którego wskazuje 5 proc. badanych. To zaskakujące, bo nie ma on ani swojej strony internetowej, ani nie prowadzi bloga - zauważa "Gazeta Wyborcza". 2 proc. internautów docenia aktywność Lecha Kaczyńskiego (prezydent ma swoją stronę i kanał na portalu YouTube). Tyle samo wskazuje Jarosława Kaczyńskiego, który własnej strony nie ma, ale ostatnio wykonuje przyjazne gesty wobec internautów: publicznie cytuje prawicowych blogerów, a ostatnio nawet był na ich spotkaniu. Tylko 1 proc. wskazało nestora polskich politycznych blogerów Ryszarda Czarneckiego i wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Zaledwie 6 proc. internautów korzystało z internetu, by skontaktować się z politykami.
Z sondażu wynika też, że przez internet chciałoby zagłosować tylko 35 proc. internautów. W tradycyjny sposób woli głosować połowa użytkowników internetu.
Sondaż przeprowadziła pracownia Millward Brown SMG/KRC dla D-Link Technology Trend w dniach 24-29 września na ogólnopolskiej próbie 960 Polaków powyżej 18. roku życia
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl