Polacy obawiają się nadchodzącego kryzysu. Inaczej wydają pieniądze. Negocjują umowy, rzadziej chodzą do restauracji, co innego kupują - pisze "Gazeta Wyborcza".
Aż 40 proc. Polaków martwi się, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy zdrożeje żywność, niemal jedna trzecia boi się wzrostu rachunków za prąd, gaz, wodę, a co szósty - cen benzyny. Nastroje zakupowe Polaków są gorsze niż w 2008 r., gdy wybuchł globalny kryzys. Tylko 7 proc. osób wierzy, że wyjdziemy z niego w ciągu roku - wynika z danych firmy Nielsen, o których pisze "Gazeta Wyborcza".
Efekt? Zmieniliśmy zwyczaje na zakupach. - Ludzie nauczyli się liczyć pieniądze - twierdzi w rozmowie z gazetą Piotr Haman, specjalista ds. sprzedaży z firmy Cursor.
Nie wstydzimy się już kupować w dyskontach - Biedronka stała się ulubionym sklepem młodzieży. Dla specjalistów to szok, bo grupa 15-24 lata jest szczególnie wyczulona na to, co modne - zauważa gazeta. Numer dwa dla młodzieży to Tesco, a trzy - Lidl.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: mzacha/sxc.hu