Przed letnimi upałami butelka piwa może zdrożeć nawet o 20 proc. - alarmuje "Super Express. Jeśli rząd nie zmniejszy akcyzy, branża piwowarska będzie musiała podnosić ceny swoich produktów. - Podrożało wszystko: chmiel, słód, aluminium i szkło. Utrzymywanie obecnych cen piwa jest ponad nasze siły - tłumaczą piwowarzy.
Dziś butelka piwa kosztuje średnio ok. 2,50 zł. Ale już wkrótce za 0,5 l złocistego napoju będziemy musieli zapłacić o ponad 50 gr więcej. Jeśli będziemy chcieli uraczyć się kuflem w stołecznym pubie, dopłacimy nawet dwa zł.
Tak drastyczną podwyżkę wymusza na producentach napoju z pianką sytuacja na rynku produktów potrzebnych do warzenia piwa. Te idą w górę, a więc niechybnie jeszcze przed wakacjami samo piwo podrożeje.
- Nie mamy wyjścia. Podrożał chmiel, podrożał słód, coraz więcej musimy płacić za aluminium potrzebne do produkcji puszek, wreszcie i szkło jest coraz droższe. I tak, biorąc pod uwagę wskaźniki inflacji w ostatnich latach, piwo taniało. Ale to już kres naszych możliwości jako całej branży - tłumaczy Krzysztof Rut z Grupy Żywiec.
"Niech rząd zmniejszy akcyzę"
Prawie połowa ceny piwa to podatki. Jeśli rząd obniży nieco akcyzę, podwyżki nie będą aż tak dotkliwe dla piwoszy.
- Od lat rozmawiamy z Ministerstwem Finansów o zmniejszeniu akcyzy na piwo. Jak do tej pory bezskutecznie. Może zatem teraz fiskus zmieni zdanie. Miejmy nadzieję, że urzędnicy dadzą się przekonać - nie traci nadziei Rut - Bo producenci chmielu czy słodu na pewno nie. Wszystko więc w rękach rządu - zaznacza.
- Jesteśmy jako branża piwowarska kurą znoszącą złote jaja do kasy państwa - podkreśla Eliza Panek z grupy Żywiec SA. - Miliardy złotych wpłacane tytułem akcyzy mówią same za siebie. Co z tego, że akcyza się nie zmniejszy, skoro zmniejszy się ilość sprzedawanego towaru? Trzeba myśleć racjonalnie - przekonuje.
Podobnego zdania jest Paweł Kwiatkowski, rzecznik Kompanii Piwowarskiej. - Różnego rodzaju podatki stanowią 40 proc. detalicznej ceny piwa. Zmniejszenie akcyzy pozwoliłoby nam utrzymać ceny na obecnym poziomie - deklaruje
Spożycie piwa na głowę jednego Polaka wynosi dzisiaj blisko 88 litrów rocznie. A jeszcze w latach 90. było o połowę mniej. W 1990 roku Polacy preferowali alkohole mocne, głównie wódkę, w stosunku 65 do 24 na niekorzyść piwa. Teraz więc, kiedy udało zmienić się mentalność ludzi, w tym głównie młodego pokolenia, grozi nam kryzys. Znając pazerność pośredników, piwo może podrożeć o znacznie więcej niż 20 procent - wieszczy "Super Express".
Źródło: "Super Express"