Od początku roku przybyło w Polsce 74 tys. emerytów, co już kosztowało ZUS dodatkowe 600 mln zł na wypłatę świadczeń. Jeśli ich liczba będzie rosła w takim tempie, to już jesienią pięć milionów Polaków będzie pobierać emerytury - szacuje "Rzeczpospolita".
O ile w zeszłym roku wiele osób uciekało na emeryturę, żeby skorzystać jeszcze z wygasających przywilejów, to za wzrost liczby emerytów w tym roku odpowiada marcowa podwyżka kwoty, od której są świadczenia. Do tego doszedł kryzys, który skłonił wielu pracodawców do zwolnień, więc część osób starszych wolało przejść wcześniej na emeryturę.
Rosnąca liczba osób otrzymujących świadczenia oznacza jednak coraz większe obciążenie finansów systemu emerytalnego. Poza tym wzrasta wysokość przeciętnej emerytury – w ciągu ostatnich trzech miesięcy o 1,5 zł. Jeśli przemnożyć to jednak przez pięć mln osób, to wyraźnie widać, jak szybko rosną koszty emerytur.
Wędka zamiast ryby
Niestety, dopóki niektórym grupom zawodowym będzie się bardziej opłacało przejść na emeryturę, niż pracować, dopóty musimy się pogodzić z szybkim przyrostem liczby nowych emerytów mordasewicz o uciekaniu
Dodaje: – Największym problemem systemu emerytalnego jest to, że w przypadku kilku grup zawodowych – na przykład górników, służb mundurowych czy pracowników wymiaru sprawiedliwości – wysokość emerytury nie jest skorelowana z wysokością wpłaconych składek – dodaje. Według niego zachęca to wielu ludzi do rezygnowania z aktywności zawodowej. Dlatego przedsiębiorcy nie ukrywają, że są zwolennikami systematycznego i powolnego podnoszenia wieku emerytalnego w Polsce.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu