Proponowany przez KE podatek od zużywanej energii jest niebezpieczny dla konkurencyjności unijnej gospodarki - przekonywał w Brukseli wicepremier Waldemar Pawlak.
- Opodatkowywanie energii nie jest najmądrzejszym rozwiązaniem, bo podatki na energię i chociażby paliwa płynne są w Europie i tak koszmarnie wysokie. Akcyza i podatek od paliw jest w Europie znacznie wyższy niż w USA, więc dokładanie dodatkowych podatków powoduje zabijanie europejskiej konkurencyjności i szans dla europejskiej gospodarki. W moim przekonaniu do tego trzeba podchodzić bardzo ostrożnie - powiedział Pawlak dziennikarzom.
Pawlak przebywa z wizytą w Brukseli w związku z przygotowaniami do polskiej prezydencji. Spotkał się m.in. z szefami frakcji politycznych Parlamentu Europejskiego.
Za polskiej prezydencji Warszawa będzie kierować negocjacjami w sprawie nowych propozycji legislacyjnych KE, w tym właśnie nowelizacji dyrektywy z 2003 r. dotyczącej opodatkowania energii. Zakłada ona przejście z systemu opodatkowania opartego wyłącznie na ilości skonsumowanej energii na rzecz systemu uzależnionego także od wydajności paliw i emisji CO2. Te propozycje wywołały protesty m.in. niemieckich koncernów motoryzacyjnych, zwłaszcza produkujących diesla.
Zrewidować pomysły
- W czasach kryzysu trzeba zrewidować wszystkie pomysły energetyczno-klimatyczne - uważa Pawlak. Przywołał wyliczenia eksperta Międzynarodowej Agencji Energii, z których wynika, że różnica między scenariuszem redukcji przez UE o 20 proc. emisji CO2 a o 30 proc., jak apelują ekolodzy, "jest taka jak dwutygodniowa emisja Chin".
Za polskiej prezydencji Pawlak liczy na zakończenie prac nad nowym unijnym rozporządzeniem ws. transparentności rynków energii. "Promować przejrzystość, transparentność rynków finansowych i energii, to może mieć większy i skuteczniejszy wpływ na ład społeczno-gospodarczy w przyszłości niż tworzenie mechanizmów kontroli administracyjnej. Transparentność jest dużo lepszym rozwiązaniem. I to warto pozostawić jako akcent ze strony polskiej: że mamy zaufanie do rynku, w którym uczestnicy mają dostęp do informacji" - powiedział.
Źródło: PAP