Spółki kontrolowane przez Skarb Państwa coraz częściej omijają ustawę kominową. Lista szefów, którzy otrzymują nawet 70 tys. zł miesięcznie z tytułu umów cywilno-prawnych, coraz bardziej się wydłuża. Są już na niej m.in. PKP SA, PKP PLK, PGE i Enea - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Ustawa kominowa ogranicza wynagrodzenia szefów spółek państwowych do sześciokrotności średniej pensji brutto w sektorze przedsiębiorstw, czyli ok. 22 tys. zł.
Tyle, że wielkie firmy znalazły sposób, jak to ominąć i to za przyzwoleniem Ministerstwa Skarbu Państwa i innych resortów.
Wystarczy, że rada nadzorcza spółki zgodzi się na ominięcie ustawy kominowej, a prezes założy działalność gospodarczą i z własnej kieszeni kupi ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej z tytułu zarządzania spółką.
Problem z kadrą menedżerską?
Dzięki temu wynagrodzenia wzrosły w PKP SA, spółce matce na kolei, oraz w PKP Polskich Liniach Kolejowych, firmie odpowiedzialnej m.in. za program modernizacji torów. Problem w tym, że - jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna" - PKP PLK kompletnie nie radzi sobie z inwestycjami i grozi jej zwrot sporej części unijnych dotacji.
- Pozyskanie odpowiedniej kadry menedżerskiej z wynagrodzeniem określonym w ustawie kominowej było zadaniem trudnym do zrealizowania - przekonuje Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu transportu.
139 tys. zł miesięcznie dla trzyosobowego zarządu PKP SA pozwoliło - jak wylicza DGP - ściągnąć Jakuba Karnowskiego, byłego szefa PKO TFI, oraz Piotra Ciżkowicza z Ernst & Young.
W PKP PLK kontrakt otrzymał Jacek Kałłaur, były szef kadr w Telekomunikacji Polskiej, oraz Bogumiła Chlebicka, kiedyś członek zarządu TP Invest, spółki zależnej od Telekomunikacji Polskiej.
Milionowa pensja
Spośród ponad dwustu spółek nadzorowanych przez MSP i objętych ustawą kominową kontrakty menedżerskie dla kadry zarządzającej wprowadzono w czterech firmach.
To PGE i Enea z sektora energetycznego, Gaz-System zarządzający infrastrukturą przesyłową oraz Huta Cynku Miasteczko Śląskie.
Dzięki temu ruchowi były już szef PGE Tomasz Zadroga mógł w 2010 r. zarobić 1,5 mln zł. Na wyższe apanaże może liczyć kierujący Eneą Maciej Owczarek.
Autor: MAC/fac/k / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu