Cypr może potrzebować do 10 mld euro pomocy, a w optymistycznym wariancie 8 mld, z czego 6 mld euro na wsparcie budżetu i 2 mld euro na pomoc dla banków - podała agencja Reutera powołując się na źródła w eurolandzie.
Rząd w Nikozji na razie milczy w sprawie wysokości potrzebnej pomocy. Władze Cypru poinformowały w poniedziałek, bez podania szczegółów, że wystąpiły z wnioskiem o pomoc. Strefa euro zapowiedziała, że szybko rozważy prośbę, tak jak wcześniej zrobiła to w przypadku Grecji, Portugalii, Irlandii i Hiszpanii.
Eurogrupa się zastanowi
We wtorek na codziennej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE ds. walutowych Amadeu Altafaj powiedział, że prośba Cypru o pomoc z funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF lub EMS) musi być teraz rozpatrzona przez eurogrupę, czyli ministrów finansów krajów strefy euro. - Formalne spotkanie eurogrupy zostało zaplanowane na 9 lipca, ale jeśli jest konieczne - jak było w przeszłości - ministrowie rozmawiają telefonicznie i podejmują odpowiednie decyzje - dodał rzecznik. Poinformował, że potem warunki pomocy dla Cypru - tak jak w przypadku Irlandii, Portugalii i Grecji - musi przedyskutować tzw. trojka, czyli przedstawiciele Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Takiej formuły nie zakłada pomoc dla Hiszpanii, która ma być przeznaczona jedynie na dokapitalizowanie banków, a nie na pomoc dla budżetu kraju. - Jeśli rzeczywiście zmierzamy w kierunku pełnego programu pomocowego [w przypadku Cypru - red.], który pokrywa nie tylko sektor finansowy, ale także aspekt fiskalny, to wtedy jak w przypadku Irlandii, Portugalii i Grecji, oznacza to pracę trojki, która składa się z przedstawicieli KE, EBC i MFW. Ale najpierw warunki pomocy muszą być przedyskutowane przez eurogrupę - zaznaczył Altafaj. Przyznał, że problemy gospodarcze Cypru, inaczej niż w Hiszpanii, są "wielorakiej natury".
Obligacji nikt nie chce
Cypr, z silnie rozbudowanym sektorem finansowym powiązanym z Grecją, utracił możliwość zdobywania środków poprzez sprzedaż obligacji, gdyż na rynku wtórnym rentowność emitowanych przez niego walorów znacznie przekracza 10 proc. Uniknął jednak w ubiegłym roku bankructwa, zaciągając od Rosji kredyt w wysokości 2,5 mld euro. Źródła Reuteraa powiedziały we wtorek, że rozważany jest pakiet pomocy o wartości do 10 mld euro, podczas gdy PKB Cypru wynosi 17,3 mld euro. Z kolei cypryjska gazeta "Fileleftheros" podała, że chodzić może o 6 mld euro. "W każdym przypadku będzie to bardzo duża pożyczka" - podkreśla Reuters.
Muszą sięgnąć do kieszeni
Zgodnie z wymogami stawianymi przez unijny nadzór bankowy, Cypr musi do końca czerwca znaleźć 1,8 mld euro na dokapitalizowanie swego drugiego co do wielkości banku Cyprus Popular Bank, który był najbardziej obciążony greckimi obligacjami, więc stracił najwięcej na restrukturyzacji greckiego zadłużenia.
Resort finansów poinformował, że pomoc od unijnych partnerów (z funduszy ratunkowych EFSF albo EMS) będzie wykorzystana również na zrównoważenie deficytu finansów publicznych. Cypr zgłosił się po pomoc eurolandu po "wyczerpujących" próbach pozyskania pieniędzy od Chińczyków i Rosjan. Rzecznik rządu Stefanos Stefanu zapewnił, że Cypr będzie nadal starał się pozyskać także pożyczki dwustronne. Prośba o pożyczkę niemal zbiega się z początkiem prezydencji Cypru w UE (od 1 lipca), co politycy tego kraju nazwali "tragicznym zbiegiem okoliczności". W poniedziałek agencja Fitch obniżyła rating Cypru do poziomu śmieciowego. Dwie inne agencje ratingowe - Moody's i Standard&Poor's - uczyniły to już wcześniej. Fitch szacuje, że cały cypryjski sektor bankowy potrzebuje dokapitalizowania w wysokości 4 mld euro.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP