Jak się dowiaduje TVN24, do najważniejszych osób w państwie trafiła kolejna porcja dokumentów z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Stenogramy z podsłuchów dotyczą prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie, a w nich pojawiają się nazwiska polityków PO. Kancelaria Premiera po otrzymaniu tych materiałów zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa przy prywatyzacji stoczni Gdynia i Szczecin. Ale złożono także doniesienie na szefa CBA Mariusza Kamińskiego
Według informacji TVN24 w materiałach występuje m. in. nazwisko ministra skarbu Aleksandra Grada - nie wiadomo jednak w jakim charakterze.
Scenariusz wydarzeń jest taki sam, jak przed dziesięcioma dniami, gdy wypłynęła tzw. afera hazardowa: wtedy również TVN24 dowiedziała się, że dokumenty trafiły do kancelarii tajnych w najważniejszych urzędach państwa. Podobnie jak wtedy, w pismach z Centralnego Biura Antykorupcyjnego ma znajdować się sformułowanie o "zagrożeniu podstawowych interesów ekonomicznych państwa".
Zawiadomienie o przestępstwie Kamińskiego
W toku prowadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne czynności operacyjnych zgromadzone zostały dowody wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez wskazane w tych materiałach osoby pełniące funkcje publiczne. Jednocześnie z dokumentów tych nie wynika, iż dopełniono obowiązku zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa lub przekazania pozyskanych przez CBA materiałów Prokuratorowi Generalnemu. Arabski o przestępstwie Kamińskiego
Wkrótce po podaniu przez TVN24 tych informacji, na stronach internetowych Kancelarii Premiera pojawiło się pismo datowane na 9 października, adresowane do prokuratora generalnego: zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w dwóch sprawach - w procesie sprzedaży majątku Stoczni Gdynia i Szczecińskiej oraz przez szefa CBA. Jak stwierdzono, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, mając zgromadzony materiał "pozwalający na wszczęcie postępowanie karnego" w procesie sprzedaży stoczni, nie zawiadomił o tym prokuratora generalnego.
Pismo do prokuratora generalnego firmuje szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski. W treści pisze on o załącznikach, które jednak w dostępnej publicznie wersji nie są zamieszczone. Z kontekstu wynika, że mogą to być dostarczone przez CBA stenogramy.
Jak pisze autor doniesienia, z dokumentów wynika, że "w toku prowadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne czynności operacyjnych zgromadzone zostały dowody wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez wskazane w tych materiałach osoby pełniące funkcje publiczne. Jednocześnie z dokumentów tych nie wynika, iż dopełniono obowiązku zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa lub przekazania pozyskanych przez CBA materiałów Prokuratorowi Generalnemu."
Szef Kancelarii dowodzi dalej, że zaniechanie tego jest niedopełnieniem obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Jak pisze szef Kancelarii Premiera, na biurku szefa rządu znalazły się dwa pisma. Pierwsze premier otrzymał 6 października (datowane było jednak na 5 października). Poinformowano w nim o "niezgodnych z prawem zachowaniach osób pełniących funkcje publiczne w procesie sprzedaży składników majątku Stoczni Gdynia S.A. oraz Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. Z o.o.".
Z kolei drugie pismo, z 9 października, było "poszerzoną analizą" niezgodnych z prawem zachowań osób pełniących funkcje publiczne.
W obu pismach, jak pisze szef Kancelarii Premiera, wskazano na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez wskazane osoby, ale - jak zaznacza szef Kancelarii - "nie wynika z nich, iż dopełniono obowiązku zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa".
Pałac Prezydencki nie potwierdza, nie zaprzecza...
Informacji o otrzymaniu przez Pałac Prezydencki przesyłki z CBA nie potwierdził na antenie TVN24 Paweł Wypych, minister w Kancelarii Prezydenta. - Nic nie wie na ten temat. Nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, bo nie mam takiej informacji. Nie rozmawiałem o tym z panem prezydentem. Jeśli cokolwiek wpłynęło do kancelarii, dopiero jutro będziemy mogli o tym informować - powiedział Wypych.
Co ma CBA do stoczni?
CBA interesuje się stoczniami nie od dziś. W marcu ujawniono, że agenci Biura weszli do firmy Work Service, której udziałowcem jest były senator Tomasz Misiak. Został on wyrzucony z partii po tym, jak okazało się, że Work Serwice zarabia na szkoleniach dla zwalnianych stoczniowców - a szkolenia te wprowadziła specustawa stoczniowa, której Misiak był współautorem.
Wcześniej CBA zajmowało się prywatyzacją Stoczni Gdańsk. Tuż przed zakończeniem urzędowania wysłał tam CBA minister skarbu w rządzie PiS Wojciech Jasiński. Podejrzewał on, że przejmowanie stoczni przez spółkę ISD mogło narazić państwo na straty.
Stocznie na sprzedaż
Decyzją Komisji Europejskiej polski rząd musiał do końca sierpnia sprzedać majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. Jedynym zainteresowanym był katarski fundusz inwestycyjny, który tuż przed upływem ostatecznego terminu wycofał się jednak z transakcji.
Komisja Europejska na prośbę polskiego rządu przedłużyła czas na sprzedaż zakładów do końca roku.
O losach polskich stoczni czytaj w naszym RAPORCIE SPECJALNYM
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24