- Kraje europejskie nie złożą się na pomoc dla Grecji - ostrzegł członek zarządu Europejskiego Banku Cenralnego Juergen Stark. - Rynki łudzą się, jeśli sądzą, że w inne kraje członkowskie wreszcie sięgną do portfeli - dodał. Jego słowa spowodowały duży spadek kursu euro wobec dolara.
- W ostatnich latach Grecja ani nie kontrolowała wydatków publicznych, ani nie pracowała nad tym by poprawić konkurencyjność kraju. Traktat Lizboński nie przewiduje finansowej pomocy i te reguły powinny być przestrzegane - stwierdził Stark w rozmowie z włoską gazetą "Il Sole 24 Ore".
Do jego słów odniósł się grecki minister finansów Georg Papaconstantinou. - Nie spodziewamy się jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Sami robimy wszystko co jest trzeba, by zmniejszyć deficyt i utrzymać dług pod kontrolą - powiedział. - Pomoc z zewnątrz nie jest nam potrzebna - dodał.
Już grudniu inny członek zarządu ECB Ewald Nowotny stwierdził, że Europejski Bank Centralny nie zamierza pomagać znajdującej się na krawędzi bankructwa Grecji i oczekuje, że grecki rząd sam poradzi sobie ze swoimi problemami.
W przyszłym roku zadłużenie Grecji może przekroczyć 125 proc. PKB. W zeszłym roku trzy największe agencję ratignowe na świecie - Moody's, S&P i Fitch - obniżyły ocenę wiarygodności kredytowej Grecji.
Źródło: Reuters, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu