"Media nasze to jest k... jedna wielka banda, "przyjdą oszołomy i zrobią tu kocioł", "z Donaldem się spotykam i on: teraz k... to paliwo może być nawet i po 7 zł" - m.in. takie słowa padają z ust szefa Orlenu Jacka Krawca w nagranych rozmowach z jego udziałem, których treść ujawnił dzisiaj tygodnik "Wprost”. Kim jest szef jednej z największych spółek należących do Skarbu Państwa.
Krawiec został prezesem Orlenu we wrześniu 2008 r. Zastąpił na tym stanowisku Wojciecha Heydela. Do zarządu Orlenu trafił w czerwcu 2008 r. dzięki nominacji ówczesnego ministra skarbu, Aleksandra Grada.
Finansista z ambicjami
Ma opinię utalentowanego i wpływowego menadżera o mocnej pozycji politycznej. W rankingu "Dziennika Gazety Prawnej" Krawiec zajął 21. miejsce na liście najbardziej wpływowych osób w polskiej gospodarce w 2014 roku. "Jesienią zeszłego roku minęło pięć lat od momentu, w którym Jacek Krawiec został prezesem największej polskiej firmy - PKN Orlen. To rekord - argumentował "DGP". Swoją funkcję sprawuje od sześciu lat, to wyjątkowo długo, biorąc pod uwagę, że Orlen to spółka należąca do państwa. Średni czas, na jaki wybierano szefa tej spółki to dwa lata.
Obecny szef Orlenu nazywa się Dariusz Jacek Krawiec. Ale pierwszego imienia nie lubi i nie używa używa go. Urodził się 23 września 1967 roku.
Właściwie od dziecka skazany był na karierę zawodowego sportowca, o czym marzyli jego rodzice. Ojciec był mistrzem juniorów w biegach na 1500 m., a później trenował kadrę młociarzy, matka była gimnastyczką.
Przerwana kariera
Przyszły ekonomista od dziecka pasjonował się bieganiem. W 1984 roku 17-letni wówczas Krawiec został halowym mistrzem Polski juniorów na dystansie 2000 metrów. Wywalczył także wicemistrzostwo kraju w biegach przełajowych. Marzenia o karierze sportowca przerwała bolesna kontuzja stopy (zerwane wiązadło), którą odniósł w 1986 roku na mistrzostwach świata juniorów w biegach przełajowych w Szwajcarii.
Jak wspomina, chciano go operować na miejscu za pomocą nieznanej w Polsce metodzie laserowej, ale władze lekkoatletycznego związku bały się, że poprosi o azyl i zostanie. Zamiast lasera czekał na niego gips, co sprawiło, że noga nigdy nie powróciła do pełnej sprawności. Mimo tego, jeszcze na studiach należał do najlepszych biegaczy długodystansowych w Polsce.
Najmłodszy prezes
Chciał studiować dziennikarstwo, ostatecznie ukończył Akademię Ekonomiczną w Poznaniu na kierunku ekonomia i handel zagraniczny. Później jego kariera w finansach potoczyła się błyskawicznie.
W latach 1992 - 1997 pracował w Banku PeKao oraz firmach konsultingowych E&Y i PwC. W 1998 r. został odpowiedzialny za rynek polski w londyńskim oddziale japońskiego banku inwestycyjnego Nomura.
W okresie 1998 - 2002 pełnił funkcję prezesa zarządu i dyrektora generalnego w Impexmetalu, spółce notowanej na warszawskiej giełdzie. W ten sposób w wieku 31 lat został najmłodszym prezesem, w historii firm notowanych na GPW.
Fałszywe oskarżenia
Ale jak napisał "Przegląd" we wrześniu 2009 roku Krawiec zasiadając w radzie nadzorczej Impexmetalu, wziął udział wspólnie z przedstawicielami Skarbu Państwa w usunięciu ówczesnego prezesa spółki Edwarda Wojtulewicza, a potem sam zajął jego stanowisko. Oficjalnie, by ratować firmę.
"Jednak w latach 1998-2000, gdy Krawiec był prezesem Impexmetalu, akcje spółki straciły na wartości 22,74 proc. Media kojarzyły go z osobą wszechwładnego ministra spraw wewnętrznych Janusza Tomaszewskiego. Po jego upadku w wyniku fałszywego oskarżenia o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa fotel stracił też Krawiec" - można było przeczytać w tygodniku w tygodniku.
Prezes Orlenu
Nowy wiek to początek dobrej passy dla przyszłego szefa Orlenu. W 2002 r. Krawiec objął stanowisko prezesa zarządu Elektrimu. W latach 2003 - 2004 był dyrektorem zarządzającym Sindicatum Ltd London. Od 2006 r. do 2008 r. zajmował stanowisko prezesa zarządu spółki Action. Przewodniczył radom nadzorczym: Huty Aluminium „Konin”, Metalexfrance Paryż, S and I SA Lozanna, ce-market.com. Był także członkiem rad nadzorczych: Impexmetal, Elektrim, PTC, Elektrim Telekomunikacja, Elektrim Magadex, Elektrim Volt oraz PTE AIG.
Ale najlepsze było dopiero przed nim. Drzwi do państwowej spółki otworzyły się przed nim, po wyborach wygranych przez Platformę Obywatelską, w 2007 roku. Dzięki bogatemu doświadczeniu w zarządzaniu, ale i dobrym znajomościom politycznym dostał się do Orlenu.
Od czerwca 2008 r. do września 2008 r. pełnił funkcję wiceprezesa zarządu PKN Orlen, a w dniu 18 września 2008 r. został powołany na stanowisko prezesa zarządu - dyrektora generalnego i ponownie wybrany na drugą kadencję w dniu 24 marca 2011 r. 6 marca 2014 r. rada nadzorcza powołała Krawca na stanowisko prezesa zarządu na kolejną, trzecią kadencję.
Krawiec jest obecnie przewodniczącym rady nadzorczej Unipetrolu, czeskiej spółki, w której PKN Orlen posiada od 2005 r. 62,99 proc. akcji.
Jest bratem Małgorzaty Bochenek, pracującej do lipca 2010 r. w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Taśmy "Wprost"
"Wprost" opublikował dzisiaj stenogramy z rozmów Krawca z Pawłem Grasiem (luty br.) oraz z ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim (styczeń br.). Rozmowa z Grasiem dotyczy m.in. możliwości kandydowania przez Donalda Tuska na szefa Komisji Europejskiej lub Rady Europejskiej. Krawiec mówi też, że jeśli Platforma przegra wybory to "przyjdą oszołomy i zrobią tu kocioł". Obaj rozmówcy narzekają na prokuraturę. Warszawską prokuraturę apelacyjną Krawiec nazywa "totalnym pisogrodem". Krawiec mówi też o sprawie zegarka b.ministra transportu Sławomira Nowaka, dziwi się, że Nowak nie uzupełnił swoich oświadczeń majątkowych. Z Karpińskim Krawiec rozmawia m.in. o kondycji polskiej prasy, a także o relacjach premiera Węgier Viktora Orbana z Władimirem Putinem. Szef PKN Orlen mówi też o kampanii wyborczej z 2011 r. "Jak była kampania 2011 r. i oni tam z cenami jechali cały czas, że paliwo po 6 zł PiS napier... No i jest na impreza w Focusie, już wiadomo, że wygraliśmy. Z Donaldem się spotykam i on: teraz k... to paliwo może być nawet i po 7 zł (śmiech)".
Ubolewanie
Krawiec wyraził ubolewanie z powodu sformułowań jakie znalazły się w nagranych rozmowach. Ocenił jednocześnie, że działania redakcji "nie służą dobru naszego kraju". Zapowiedział też, że podejmie "stosowne działania prawne" wobec naruszenia jego dóbr osobistych, a także dóbr PKN Orlen i osób trzecich. Oświadczył, że w rozmowach, które były prowadzone, i których fragmenty zdecydowała się opublikować redakcja "Wprost", nie zapadały żadne decyzje.
Podkreślił, że PKN Orlen "jest firmą o szczególnym znaczeniu dla polskiej gospodarki, a w ostatnich latach pozycja spółki w regionie znacznie się umocniła, co potwierdzają niezależne instytucje badawcze, analitycy rynku i agencje ratingowe". Zapewnił jednocześnie akcjonariuszy PKN Orlen i partnerów biznesowych spółki, że "kondycja firmy jest bardzo dobra, a publikacja 'Wprost' nie wpłynie na realizację strategii i dalszy rozwój koncernu".
Autor: ToL//gry / Źródło: tvn24bis.pl