Nasilenie się konfliktu w Iraku stwarza większe ryzyko dla długoterminowych cen ropy niż przewidywał rynek - pisze Bloomber.
Cena ropy Brent w kontraktach na koniec 2018 roku jest o ponad 15 dolarów za baryłkę niższa niż ta z kontraktu na sierpień. Przemoc w Iraku to obecnie największe ryzyko w tej dekadzie dla ropy z nowej podaży z krajów OPEC - poinformowała w połowie czerwca Międzynarodowa Agencja Energii.
Niebezpiecznie na północy
Islamistyczni sunniccy rebelianci przejęli w tym miesiącu kontrolę nad znacznymi obszarami północnego Iraku, deklarując zamiar obalenia zdominowanego przez szyitów irackiego rządu premiera Nuriego al-Malikiego. Radykalne ugrupowanie zbrojne Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) opanowało najpierw dwumilionowe miasto Mosul, a następnie położony bardziej na południe Tikrit i szereg innych miejscowości. Największe zasoby ropy znajdują się na południu i wschodzie kraju.
Pomimo tego niepokoje mogą wykoleić plany zwiększenia produkcji. - Irak ma teraz duże znaczenie, biorąc pod uwagę wzrost globalnej produkcji. Może nawet bardziej ma to znaczenie dla przyszłości - ocenia Seth Kleinman, szef badań nad energią w Citigroup. Ropa Brent osiągnęła ostatnio najwyższe ceny od dziewięciu miesięcy - ponad 115 dolarów za baryłkę. Obecnie ceny zatrzymały się na poziomie nieco ponad 114 dolarów za baryłkę. Bloomber pisze, że w związku z irackim zagrożeniem rozliczenia kontraktów na ropę mogą różnica się ceną. Rynek na razie nie zareagował paniką, ponieważ najbardziej wrażliwe południe kraju nadal pozostaje pod panowaniem szyitów. Na południu Iraku produkowanych jest 85 proc. krajowego wydobycia ropy - ponad trzy mln baryłek dziennie. Gdyby jednak konflikt mocno się przeciągał, międzynarodowe firmy naftowe mogą ograniczyć swoje operacje w Iraku. W ubiegłym tygodniu wycofywanie części swoich pracowników rozpoczęły koncerny Exxon Mobil i BP.
Czy sytuacja na rynku ropy naftowej wpłynie na ceny paliw w Polsce?
Autor: mn/klim/ / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl