Z miesiąca na miesiąc za prąd płacimy więcej, ale nie potrafimy temu zaradzić. Oszczędzać? Też można, ale łatwiej zmienić dostawcę energii. Chociaż od trzech lat mamy do tego prawo, prawie 90 proc. z nas nie wie, jak to zrobić. Dlatego - nie obawiając się walki o klienta - firmy energetyczne nie mają dla indywidualnych klientów atrakcyjnych ofert. Urząd Regulacji Energetyki chce to zmienić.
"Rzeczpospolita" publikuje wyniki najnowszego raportu z badań opinii społecznej na temat energetyki. Okazuje się, że 89 proc. ankietowanych w lutym przez PBS DGA Polaków nie potrafi wybrać nowego sprzedawcy prądu.
Pozostałe 11 proc. - czyli ci najlepiej poinformowani - to biznesmeni i osoby zajmujące stanowiska kierownicze.
"Bariera niewiedzy"
O zmianę tej sytuacji apeluje Urząd Regulacji Energetyki. – Mamy do czynienia z barierą niewiedzy – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes URE, Mariusz Swora. – Jednocześnie firmy energetyczne nie są zainteresowane pozyskiwaniem nowych odbiorców w postaci gospodarstw domowych, mają mało ofert przygotowanych specjalnie dla nich. Sytuacja na rynku energetycznym jest gorsza niż np. na telekomunikacyjnym, gdzie widać walkę o klienta indywidualnego - podkreśla Swora.
Jak podaje URE, od połowy 2007 do końca 2009 r. zaledwie 1035 gospodarstw domowych (z 13,5 mln) zmieniło sprzedawcę energii. Jednym z powodów jest fakt, że ceny prądu w różnych regionach kraju są do siebie zbliżone. Dostawcom nie opłaca się walczyć o indywidualnych klientów, bo ci nie są zainteresowani konkurencją.
Co innego klienci biznesowi, ci zmieniają dostawcę częściej, dlategoenergetyka musi o nich walczyć.
Tysiące euro na kampanię edukacyjną
URE chce zmienić niekorzystną dla odbiorców indywidualnych sytuację. W tym celu szykuje wielką kampanię medialną, która będzie promować w społeczeństwie prawo do zmiany sprzedawcy energii.
Popularyzacja "wolności energetycznej" ma docierać do nas z reklam telewizyjnych i radiowych oraz z tysiąca billboardów ustawionych w wielu miastach. Ten wątek ma się też pojawić w którymś z popularnych seriali.
Na tym nie koniec pomysłów. – Nawiązaliśmy także współpracę z uniwersytetami trzeciego wieku. Liczymy, że te działania spowodują, iż wiedza o możliwości zmiany sprzedawcy dotrze do Polaków – mówi Mariusz Swora. – Zwłaszcza, że procedura nie jest skomplikowana - dodaje.
Skąd na to pieniądze? URE zdobył fundusze pomocowe od rządu Norwegii. Kampania pochłonie kilkaset tysięcy euro.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24